niedziela, 27 kwietnia 2014

Działka, spacer i... chomik Niespodzianka..

Witamy ! Tak jak wspominałam, że na weekend może kolejny post, tak więc piszę.
Pewnie ciekawi Was słowa w tytule posta, czyli " chomik Niespodzianka ". Tak więc zaczynajmy!

W piątek wybraliśmy się spacer na nasze nawet ulubione miejsce. Przechodząc koło miejsca gdzie są huśtawki itd. zauważyłam moje, można powiedzieć najlepsze koleżanki. Jedna z nich była ze swoim chomikiem na podwórku, aby tak sobie pochodził po trawce itp. Oczywiście Molly i krótka smycz, bo jednak jest od niego większa ok. o pięć razy, więc wspólna zabawa skończyła by się masakrą ;)
Ale Molka mnie zaskoczyła ogromnie, zaczęła po prosty się jego bać...

Chomik nazywa się Niespodzianka, dlatego, że jak koleżanka kupiła chomika to powiedzieli, że jest to samiec, po paru dniach okazało się, że jest to samiczka i mało tego, urodziła 8 małych.No z imienia Teddy, nazwali Niespodzianka ;)

No to teraz zmieniamy temat na " działkę ". W wczoraj ( sobotę ) byliśmy na działce. Pogoda ładna, to więc co niektóre warzywa można sadzić no i trawa już wysoka to więc też trzeba było skosić. Udało się też namówić tatę, aby wziął Molly do samochodu, bo  jak to zawsze mówi " Oj nie przesadzaj, samochód był sprzątamy i zaraz sierść będzie wszędzie ", ale wziął ją no, bo jednak kocha :) Molly jak Molly się wybiegała i cały czas patyki, piłeczki w mordce. Dopiero pod koniec położyła się na skoszoną trawkę.Ale najgorzej, że Molly nie patrzy gdzie wbiega no i na posadzone grządki też sobie najchętniej pobiegała, bo oczywiście czarna ziemia do prawie całego białego pieska to dla niej cudo :D Toteż łapki były czarniutkie jak zawsze ! A ja mam pełno siniaków, bo nie ukrywam, ale ja też szalałam, bawiłam się z Molly i piłeczką. I nawet ręce udało się trochę opalić ;D No i mam parę zdjęć, może najlepszej jakości to one nie są, bo aparat robi takie zdjęcia już, że nie wiem, ale jakieś tam są ! 





Uśmieszek ;)

Pachnie ten agreścik ?





( rok źle ustanowi )

(Rok źle ustawiony)





Dzisiaj pogoda się trochę popsuła, bo z rana padał deszcz i było tak ponuro, że prawie przez cały dzień spać się chciało no temperatura z + 25 stopni wskoczyła na na + 15 stopni. Ale teraz wyszło słoneczko i mam na dzieje, że na chociaż " majówkę " będzie ładnie no dotrze adresówka :)
Tak więc jak padał deszcz to łapki trochę mokre i ręcznik to łapek się przydał.







No i dzisiaj było siedzenie w oknie ;)


No i tak weekend zleciał i jutro szkoła, ale trzy dni tylko :D To zapraszamy do czytania i komentowania :)
Pozdrawiamy !













piątek, 25 kwietnia 2014

Czekamy na nową adresówkę.

Witamy ! Nie wiem czy dziś długi czy krótki post, ale mam na dzieje, że nie długo zapowiada się na dłuższy.
Tak jak z tytułu posta wynika, że zamówiliśmy nową adresówkę no i na nią czekamy. Nową adresatkę zamówiliśmy wczoraj na stronie sklepu Edeil. Jest ona oczywiście z nadrukiem wybranym przez nas no i wybranym kształcie. Niestety pewnie adresówka będzie " szła " do nas dosyć długo, ponieważ wybrałam najtańszy koszt dostawy i trzeba było zrobić przelew, a póki on dojdzie i póki adresówka dojdzie, a tym bardziej nie długo weekend i " majówka " to trochę poczekamy, ale mamy nadzieje, że będzie się opłacało :)
Podobną adresówkę zamówiłam też dla mojej cioci, a raczej psa mojej cioci.
Jak adresówka dojdzie to się jeszcze raz pochwalimy no i dodamy parę zdjęć.


 Dzisiaj kupiłam jeszcze dla Molly parę przysmaków, bo trzeba było napełnić puszkę na smaczki i jeszcze płyn do mycia uszów, bo dotychczasowy był nie za bardzo ...
Jest on firmy Oticlar, a więcej można dowiedzieć się w zakładce "recenzje/zakupy " i będzie tam łatwa porada mycia uszów dla psów.
(Przepraszam za jakość zdjęcia.)

Jak przyjdzie adresówka to zamówimy prawdopodobnie jeszcze jakiś dysk lub Frisbee na początki trenowania. A i takie pytanko.... Na miesiąc czerwiec/lipiec zastanawiam się nad zamówieniem AnimiBoxa lub Psiej Paki, jaka paka ma lepszą zawartość ? Bo ja bardziej uważam, że AnimiBox, ale sama nie
 kupowałam, więc nie wiem.


Już tylko do środy znów pochodzę do szkoły i zaczyna się weekend majowy, więc będziemy mieć w końcu trochę czasu dla siebie, bo na świętach to takie trochę zamieszanie i nie było czasu. A teraz musimy po zaliczać parę spacerków, bo dla Molki znów sadełka trochę przybyło, a po zimie mieliśmy już kondycję w normie, a teraz na razie trochę znów waga podskoczyła, ale damy radę ! Trochę biegania po działce, parkach, łąkach i znów będzie w normie ;) Nie wiem jak u Was, ale u nas na Mazurach już widać prawdziwą wiosnę, drzewka się zielenią, trawka bardziej żywsza, temperatura + 25 stopni, wiec krótki rękawek, sandałki już mogą być ! Dałabym Wam parę fotek, ale na razie ciekawych i nowych nie mam, ale już nie długo będą ;D 
Na kolejny post zapowiada się już nie długo może już nawet na weekend : sobota/niedziela lub w tygodniu.
Zapraszam do komentowania i czytania, a jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie !
Pozdrawiamy i samych wiosennych pogodnych dni :)


Mój kochany pyszczek <3 :*

wtorek, 22 kwietnia 2014

Takie święta, że po świętach....

Witamy Was serdecznie ! Jeszcze nie dawno było przed świętami i post z życzenia świątecznymi, a to już po świętach...
Jak to się mówi " święta, święta i po świętach ". Jutro do szkoły i " po staremu ", czyli znów rano wstawać, codziennie odrabiać lekcję i się uczyć, a mianowicie do szkoły idę już jutro, więc już dziś musiałam po odrabiać lekcję. No, ale dobra, dobra, co tam u nas na święta ?
Brzuchy wielkie i najedzone, bo babcie oczywiście słowa " jestem już na jedzona " nie rozumie i " wpycha na chama "... A wiadomo codziennie chodzić do babci i przez 3 dni jeść cały talerz wszystkiego to normalnie zemdleć można :D Ale dla Molly to plusik. Molly kocha jeść no i jak trochę " po żebrała " to kawałek kiełbaski na podłogę leci. Moja rodzina lubi Molly i cały czas " oj ty moja słodziachna " to Molly pozwala sobie na wszystko, nawet na tę żebranie, bo u nas to nauczona jest, że przy stole się nie szczeka i " nie wymusza " jedzenia. Więc Molly pożytek miała z tego.... W sobotę oczywiście jak to tradycja malowaliśmy jajeczka i na 11:00 idziemy na święcenie. Nie wiem jak u Was, ale u nas na święta była śliczna pogoda, a w sobotę to było nawet 29 stopni, a dziś domyślam się, że ok. 23 stopnie, oby tak dalej to na weekend może uda mi się znów wyskoczyć na spacerek. A co do " zajączka " to na święta dla Molly mały upominek też przyniósł :)
Mam parę zdjęć, ale specjalne to one nie są, bo jak zwykle musiałam czegoś po zapominać, czyli aparatu...
Więc telefon tylko wchodził " w grę ". A po drugie Molly chętna na sesję zdjęciową nie była :) A co u was na świętach ?



A u babci to oczywiście wygoda :)







Mieliśmy trochę problem u jednej babci, bo babcia ma kotkę, Miśkę, a to jest " zadziorna kocica "
Każdy pies z okolicy omija Miśkę wielkim "  łukiem ".  A niby zwykły dachowiec :)

Zdjęcie trochę nie wyraźne (...)
    Zaraz zresztą jedziemy na działkę, bo jutro już szkoła to Molly się wybiega.
A teraz grzeję się na słoneczku, czyli na balkonie :)
To dziękujemy i Pozdrawiamy .  
A tu macie taki krótki filmik, co Molly robiła z jajkiem...

   


czwartek, 17 kwietnia 2014

Wielkanoc nadchodzi i nie tylko.

Witamy ! Tak jak pisałam zapowiada się na dłuższy post. Mam nawet sporo zdjęć no i parę tematów do napisania. 
Tak, więc jak wspominałam mieliśmy plany wybrać się na spacer, ale oczywiście jak będzie ładna pogoda.
Dziś na pogodę nie narzekałam. Słońce świeciło, niebo błękitne no i temperatura powyżej 10 stopni na plusie :D Więc nie było by można przesiedzieć całego dnia w domku. Oczywiście po obiedzie wybraliśmy się na spacer, może nie był on gdzieś daleko, ale spotkaliśmy się z koleżankami i Molly spuściliśmy ze smyczy gdy tylko była taka możliwość. Wiadomo Molly się wybiegała, w jednym skrócie zrobiła ok. 50 kółek do o koła całego pola. Można wliczyć też kilkanaście razy rzucanych : patyków, piłek i wspólnej zabawy z nami.
No oczywiście były też odpoczynki na ławce, ale Molly nie za bardzo z nich korzystała ;)
Teraz oczywiście śpi szaleniec. Mam parę zdjęć,ale z szaleństwa nie mam, bo zdjęcia i tak robione telefonem...











Dodam jeszcze, że może ja nie biegałam po całym polu, ale jednak 2-3 godziny na świeżym powietrzu wymęczyły mnie, chyba dzisiaj szybko uśniemy :)
Molly dzisiaj jeszcze miała kąpiel, to więc Molcia miała dodatkową męczarnię. Natomiast nie myliśmy jej całej, ponieważ nie dawno miała dawany preparat od kleszczy i pcheł, więc umyliśmy szyję, bo Molly musiała zaliczyć małe tarzanko :P no i łapki itd. Molly nie za bardzo jest chętna do mycia, więc te 14-15 dobrych kilogramów było trzeba podnieść do wanny. Po umyciu byłam cała mokra, bo Molly zamiast dać się wytrzeć w ręcznik wycierała się we mnie no i cały czas chlapała, " wytrzepywała się ". Po kąpielisku wiadomo co i nie wiem skąd Molly miała na to siłę... Nie mam dużo zdjeć, bo musiałam patrzeć, żeby mi nie uciekła z wanny.

( zdjęcie robione telefonem, więc jakość... )



Teraz taka puchata i bialutka, ale to nie na długo ;)
Jutro czekają mnie porządki w pokoju i ogólnie już taki czas, że się czuje, że święta " tuż, tuż ".
Do świąt nie będę pisać, więc ten post troszkę dłuższy. A tak w ogóle to przyjeżdża mój tata dziś i nie wiem czy moja kara na komputer u taty już mineła ... Ale parę dni po świętach się odezwę i postaram się porobić dla Molly jakieś zdjęcia wielkanocne no i takie tam. Wy pewnie też w święta czasu nie będziecie mieć, bo a to do jednej babci, a to do drugiej. Tak więc wraz z Molly życzymy Wam : mile spędzonych świąt wielkanocy, kolorowych jajeczek w koszyczku, dużo zdrowia i ładnej pogody na ten czas, a dla piesków pysznej kostki i kiełbaski :D
To dziękuje i pozdrawiamy.