niedziela, 29 czerwca 2014

Wakacje rozpoczęte, czas na pewno (NIE) lenistwa....

Piszę posta z tego,iż oficjalnie wakacje można uznać za rozpoczęte.Czas na pewno nie lenistwa...
Liczyło się dni, liczyło, aż w końcu doczekaliśmy się - 27 dnia czerwca, gdyż wtedy zakończenie roku szkolnego. Tego dnia oczywiście ja na galowo, tak jak wszyscy i na apel, po świadectwo i do domu. Każdy chyba ze szkoły wychodził zadowolony, wiadomo z jakich powodów. Po powrocie do domu był odpoczynek, a następnie spacerek na łąkę gdzie spuściłam "wariatkę" :D Czasami mam wrażenie, że jutro (w poniedziałek) normalnie idę do szkoły, a dopiero później przypominam sobie, że mam dwa miesiące wolnego. Koniec ze wstawaniem o siódmej rano i siedzeniem w szkole sześć lub siedem godzin. Co prawda pogoda nie za bardzo nam dopisuje, prócz dniu zakończenia i soboty. Dzisiaj "ni to" deszcz, "ni to" słońce, więc pogoda nie za bardzo wakacyjna, aczkolwiek jest dosyć gorąco. Ja przygotowuję sobie, tak zwany- "grafik wakacyjny" co do planów na razie w Lipcu, aby wszystko "ładnie" sobie zrealizować. O planach nie ma co tu pisać, ponieważ wszystko napisałam już w tym o to poście: [klik]. Mogę powiedzieć, że Lipiec prawdopodobnie będzie bardziej aktywniejszy od Sierpnia, iż w Sierpniu będą plany bardziej takie wakacyjne, czyli wyjazdy, zakupy itd.


Co do planów to możliwe, że za 2 tygodnie pojadę do Ełku, a dokładnie do Kalinowa (jest to dosyć małe miasteczko na mazurach, od mojego miasta jest ok.1 godzinkę) do mojej cioci i wujka.Nie jestem pewna czy zabiorę Molly, gdyż jadę tam pociągiem.
Wczoraj spędziliśmy dzień bardzo aktywnie :) Byliśmy na działce.Mamy dość daleko do tego miejsca, dlatego sama droga trochę wymęcza. Jako na miejscu byliśmy ok. 4 godziny.Prze ten czas psicho mogło swobodnie po biegać,no i nie tylko. Był odpoczynek jak i mała "robota". Młoda się wybawiła, wyszalała i po trenowała ze mną. Zmęczone jak zwykle wracaliśmy do domu. Ale jak mamy mieć aktywne wakacje, to dla nas tylko i wyłącznie, duuuuża przyjemność :)


 
Tak jak wspominałam zamówiłam smycz treningową, taśmową 5-cio metrową. W poniedziałek,wtorek powinna przyjść, dzięki czemu możemy zacząć, a na pewno zaczniemy biegać i doszkalać bikejorning :)
Dokupiłam parę przysmaków, nie które są małe, które przydadzą się do treningów, a nie które są większe, które służą do pochwały, czy przekąski, aczkolwiek w poniedziałek wybieram się dokupić lepsze firmowo smakołyki. Zastanawiam się też nad zrobieniem własnych psich ciastek, dlatego szukam odpowiedniego przepisu.Mam nadzieje, że pogoda się po lepszy, gdyż dużo osób mówi, że Lipiec będzie "nie ciekawy".
Muszę zakupić nową obróżkę lub preparat od kleszczy i pcheł, iż dotychczasowa obroża po mału kończy swoje działanie.



Dawano też nie pisała co u Tośki.Tak więc u niej wszystko w porządku.Widać, że się już u nas zadomowiła i przyzwyczaiła.Molly zaakceptowała ją, z czego bardzo się cieszę,iż wiadomo jak to u psów bywa, nie zawsze akceptują małe gryzonie,a przynajmniej te, które nie miały do czynienia z tym typem zwierzaków, a w tym przypadku była Molka.Gdy wyjmę ją z klatki, to Molly jest oczywiście chętna do zabawy. Lata koło niej i "zaczepia ją". A Tosia do pewnego momentu nie zwraca na nią uwagi, ale również nie pozwoli sobie.Zaczyna skakać i delikatnie drapać Molly :) Dla mnie to ich taka zabawa i nic sobie złego nie robią.Teraz będę miała więcej czasu, dla obu zwierzaków.Jednym zdaniem można powiedzieć, że się polubiły i nie mam nic do obaw jak wyjmę Tośkę z klatki.
Tak więc wakacje myślę miną nam udanie i mile.A my życzymy Wam mile,aktywnie i bezpiecznie spędzonych wakacji :) Oby te 2 miesiące minęły Wam najlepiej z całego roku.




Dziękujemy również właścicielce tego bloga [Klik], za zrobienie nowego nagłówka.
Chciałam zmienić wygląd bloga, ale pomyślałam, "nie tylko wygląd jest najważniejszy, ale treść", dla tego staram się pisać bardziej ciekawsze posty.Jak macie jakieś pytania dotyczące mnie, to zapraszam na mojego Ask'a. Więc kończę może nie,aż tak długą notkę, a następna pojawi się nie długo (mam nadzieje). Jeszcze raz - udanych wakacji! A tak w ogóle to macie jakieś plany w wakacje ze swoimi pupilami? Pozdrawiamy :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Co słychać przed wakacjami?

Co prawda posta miałam pisać po zakończeniu roku szkolnego, ale postanowiłam,iż minął już tydzień od poprzedniego posta, a do zakończenia jeszcze 4 dni, ale na pewno post po zakończeniu się pojawi.

Tak, więc u nas się nic ciekawego nie dzieje.Wszystko po "staremu". Ja już mam zamiar zamówić smycz 5-cio metrową, która przyda nam się w biegach, spacerach po polach, łąkach,czy bikejorningu.Co prawda jest to zwykła, dłuższa smycz taśmowa i specjalnie nie służy ona do np.bikejorningu, ale myślę, że to nam wystarczy, a w przyszłości możliwe, że zakupię typową smycz, aczkolwiek nie wiem czy będzie nam, aż tak potrzebna. Muszę zakupić również inne specjalne i potrzebne rzeczy, ale to w swoim czasie :)
Myślałam, że czerwiec będzie zaliczony do ciepłych i udanych, ale oczywiście w ukochanej Polsce pogoda w tym miesiącu wygląda jak wrzesień lub nawet październik. Jednym słowem pogoda "pod psem", czyli deszcz, wiatr,mokro i temperatura + 15-16 stopni...


Jak widzicie nowych zdjęć na tą chwilę brak, gdyż przez pogodę nie mam ich gdzie robić, ale nie długo (mam taką nadzieje) zdjęć będzie więcej i będą one lepszej jakości,iż już nie długo będę miała lepszy aparat,obiektyw. Bardzo się ciesze, gdyż będę mogła bardziej poszerzyć moja pasje do fotografowania robieniem lepszych i ładniejszych zdjęć :)
Molly ma się dobrze. Po mimo "złej" pogody chodzimy na spacery, chociażby na mokrą łąkę. Ja mam dużo czasu, dzięki czemu nawet bez rozpoczęcia wakacji mogę po szkolić nie które komendy, bądź sztuczki.
Dziwię się, że Molly nie dostała jeszcze cieczki, iż rok temu o tej porze była już po niej, aczkolwiek wiadomo, że nie występuje ona o takiej samej porze, więc nie ma nic do obaw. Co prawda po zachowaniu jej nic nie widać, jest pełna energii, szalona i cały czas suczka jest chętna do zabawy lub pracy ze mną :)


Nasze grono, tak zwanych - spacerowiczów powiększa się.W naszych okolicach często spotykamy znajome twarze, jak i znajome mordki :D Nie dawno nawet koło nas zamieszkał - mały, kudłaty szczeniaczek mix yorka (prawdopodobnie skrzyżowanie yorka i maltańczyka). Spacery dzięki czemu są przyjemniejsze, a wakacje na pewno i dłuższe. 
Nie dawno byliśmy samochodem z rodzicami nad jeziorem. Woda nie jest już, że tak powiem zimna i już po mału da się kąpać. U nas na Mazurach najwięcej jezior i jak zwykle "w sezonie" dużo łódek, jachtów motorówek itd.,a z resztą nie długo być może i nasza tam będzie :D Molka jak zwykle podeszła tylko, aby zobaczyć jezioro,a nawet łapek oczywiście nie zamoczyła, no, ale teraz częściej będziemy w takich miejscach, więc pies może lęk co do wody "przełamie".
Ostatnio na wspólnym spacerze spotkaliśmy znajomego beagl'a.Pies jest dość bardzo masywny, jak i nawet "grubawy".Molly jak zwykle chętna do psiej zabawy, tym bardziej z nowo poznanymi kolegami,koleżankami :)





 Może notka trochę nudna,dość krótka,bez tematu i w ogóle,ale tak jak wspominałam nie miałam tematu, pomysłu na nowy post. Pewnie będzie mniej komentarzy, niż w poprzednim poście,bo komentarzy było,aż 19, bardzo dziękujemy! Nowa notka pojawi się nie długo, być może w tą sobotę, po zakończeniu roku szkolnego,iż dużo czasu i aktywnie spędzone 2 miesiące wakacji, będą przed nami :) To do "zobaczenia"! Pozdrawiamy :)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Plany na wakacje czas rozmyślać!

Pewnie większość, kto ma swojego bloga, a tym bardziej o psie napisał swoje plany co właśnie do wakacji, aczkolwiek postanowiłam trochę o tym napisać.

Tak więc wakacje "idą dużymi krokami". Jeszcze nie dawno był miesiąc do wakacji, a teraz mamy tylko ok.10 dni, bo już 27 zakończenie tego "długiego" roku szkolnego :D Nauczyciele już, że tak powiem "nie cisną" ze sprawdzianami, klasówkami, kartkówkami itd., bo oceny roczne w dzienniku są już prawie wystawione.
Znów te dwa miesiące wolnego, ale jak to się mówi: "wakacje mijają dłużej, jak zajęcia nie ma, a jak zajęcie i najlepsza pogoda jest, to i szybko mijają", uważam jednak, iż, że dwa miesiące na nasze plany wystarczą i spędzimy je najlepiej, jak to tylko możliwe.
Mamy dość sporo planów, ale czy je zrealizujemy? To tylko czas pokaże....



 W 100% nie spędzimy ich leniwie,tylko bardziej aktywniej, niż nawet rok temu.Oprócz również planów z Molly ja mam sporo.Chciałabym zaliczyć chociaż jedną lub dwie psie wystawy. Co prawda miałabym możliwość wystawiania Molly nie robię, tego z pewnych spraw, iż na ten czas nie mam tyle czasu, aby poświęcać to jeszcze na wystawy. Przydałoby się parę zdjęć, a ja popytałabym się o parę porad hodowczyń itd. Najbardziej chciałabym pojechać na wystawę 23.08 w Sopocie na Krajową wystawę psów rasy beagle, aczkolwiek to jest dość daleko od mojego miasta więc jest mało procent na to, że tam będę. Chciałabym być też na wystawie w Białymstoku na Międzynarodowej CACIB.No, ale zobaczymy jak to będzie.


W wakacje poprawimy kondycję i mięśnie.Co do mięśni musimy je porządnie rozgrzać, a to dlatego, że suczka miała znów trochę mniej ruchu i po tam tych zastrzykach całkiem może być nie przyzwyczajona do większego wysiłku.Oczywiście wszystko stopniowo, ale biegi po jednym kilometrze nie zaszkodzą. Oprócz oczywiście dłuuugich spacerów będziemy ćwiczyć po kolei różne sporty.Nie odbędzie się bez bikejorningu.Doszkolimy aportowanie i chodzenie przy nodze, bo nie dawno zauważyłam, że zanika to,aczkolwiek nauczyliśmy się to dopiero nie dawno.Na działce też będą przeszkody, gdzie będziemy szkolić, może nie, aż tak na poważnie, lecz dla zabawy i nie tylko.Mój tata również rozważa nad zakupem nowego jachtu,dzięki czemu będziemy mogli częściej pływać po mazurskich jeziorach.

W sierpniu (18.08) są drugie urodziny Molly. Jak to szybko zleciało, jeszcze "nie dawno" o tej porze oczekiwaliśmy pierwszych urodzin, a tu moja suczka będzie już dwuletnia :)
Będę musiała zrobić zakupy na wakacje,a m.in.zakupić biodrówkę/torebkę na przysmaki. Przyda nam się to na dłuższe biegi, spacery, ponieważ wiecie jak to jest, wykonywanie komend uczenie się ich, pochwała itd.
Mam już parę "na oku" po przez zamówienie przez internet.Co do zakupów to koniecznie potrzebna będzie nam jeszcze smycz treningowa,taśmowa.Przyda nam się ona do jazdy na rowerze lub w biegach.W planach mamy również wyjazd nad Polskie morze.Nie mamy dokładnie ustalonej daty, ale podajże, że wyjazd odbędzie się w lipcu.
Mamy nadzieje,a pewnie wszyscy mają nadzieje, że pogoda nam "dopiszę", bo w końcu to wszystko zależy tylko i wyłącznie od pogody, bo w domu nie ma dużo zajęć :)

Tak, więc czekać tylko te 10 dni i zacząć realizować plany,iż mam taką nadzieje,że chociaż część z nich
zrealizujemy. Na pewno (mam taką nadzieję) dzień lub dwa po zakończeniu roku napiszę nowego posta, w którym trochę mniej, ale wspomnę o planach. Dziś miałam napisać "O kondycji i zdrowym żywieniu Molly", ale postanowiłam na ten,być może kolejny post będzie o tym temacie. Dziękujemy bardzo za coraz to zwiększoną ilość czytelników i obserwatorów, ale za miłe komentarze również bardzo dziękujemy!
Taki sobie blog o tym moim "beaglusku",a sprawia mi ogromną przyjemność pisania tu postów :)


Trochę się rozpisałam, ale "raz na jakiś czas" nie zaszkodzi, choć pewnie większość do końca nie przeczyta :) Jeśli macie jakieś pomysły na posty,uwagi, czy porady to chętnie przyjmę je w komentarzach.
Pozdrawiamy i życzymy mile spędzonych, ostatnich dni do wakacji.Do następnego pisania i do "zobaczenia"!

środa, 11 czerwca 2014

Dlaczego ten pies i ta rasa?

Tak, więc dziś chciałabym cofnąć się o prawie dwa lata w wstecz, aby wspomnieć, dlaczego wybraliśmy tą: szaloną, coraz bardziej spotykaną na podwórku rasą, potrzebująca dużą dawkę ruchu i dobrego wychowania? Więc teraz trochę o tym, skąd ta decyzja...?

Po stracie drugiego psa, wiedziałam, że zwierze po prostu musi być,"a tylko i wyłącznie" pies, bez tego życie moje było by inne, przynajmniej ja tak sądzę.Rodzice sami to wiedzieli, więc po pogodzeniu się, że poprzedni pies odszedł, myślałam nad schroniskiem, a rasowym psem w hodowli.
Zawsze podobały mi się beagle, ale znałam je tylko z wyglądu, a z charakteru wiedziałam tylko, że są pełne energii... Tak, więc postanowiłam poczytać o tej rasie, jak i w internecie, książkach i pytałam się właścicieli tych psów o rady. Wszyscy mówili, to właśnie na temat tej rasy: "uciekiniery, szalone itd".
Dużo psów wchodziło "w grę", ale chciałam jednak podjąć wyzwanie z tą rasą, w końcu ktoś musi..

Molly w wieku dwóch miesięcy :)
W końcu moi rodzice mają pewne doświadczenie z psami, a ja nie raz oprócz trzech psów opiekowałam się innymi psami, i chciałam psa, który ma taki charakter jak beagle, choć potrzebują one dobrego "szkolenia" i nie ulegając "biednym oczkom", wiedziałam, że wspólnie damy radę, ale wiedząc, że na pewno się nie poddam i, że jak coś zrobię "nie tak" wyrośnie z niego istny "diabełek":)
Mają również problemy z nad wagą i potrzebują sporą dawkę ruchu nie tylko, bo tego wymagają, ale m.in. prze to, aby waga nie urosła za wysoko. Tak jak wspominałam nie jestem osobą, która się podda, aczkolwiek nie mam cierpliwości, ale z wychowaniem psa będą ją miała i nie będę za przeproszeniem "idiotką", która odda psa,"bo nie umiemy go wychować".


W końcu podjęliśmy w wspólnie decyzje. Gdy wiedzieliśmy jaki pies tej rasy trafi, do nas,a raczej cudowna,mała, prawie cała biała i z łaciatym noskiem - suczka, Molly, choć chciałabym napisać z jakiej hodowli, miasta i tak dalej ją wzięłam, nie będę tego rozpisywała w tym poście, ale na pewno zdarzy się taka sytuacja, że to opiszę. Od razu wzbudziła we mnie "psa najwspanialszego z całego miotu". Błysk w oczkach i te wrażenie "małego łobuza" :D
Gdy przekroczyła progi naszego domu, od razu po chwili zaczęła latać, po całym domu w poszukiwaniu jedzenia i nie tylko. Wiedziałam, że pracy mnie czeka z wychowaniem, ale jak z każdym psem.
Pierwsze opanowanie, załatwiania się na podwórku, pierwsze łatwe komendy typu: siad, daj łapę i pierwsze wizyty u weterynarza jak i pierwsze spacery.




Teraz można nam "wytknąć" parę błędów co do wychowania i posłuszeństwa, ale w porównaniu do uciekiniera, psa rasy beagle, który lata po całym mieście, Molly jest wychowana o wiele lepiej w 100%.
Dalej ćwiczymy i mamy lepsze dni, i gorsze. Może większość myśli "każdy pies musi być dobrze wychowany, a wychowanie beagl'a to nic nowego", ale w końcu "Codzienne życie z beaglem" to tak jak z każdym psem może być "zwariowane", jak i trudne do opanowania :) Ale trzeba dać radę! Oczywiście, tylko jak ktoś ma warunki i doświadczenie, a nie tylko,"że da radę"...
Większość właśnie nie lubi beagl'ów za to, że mają taki, po prostu charakterek, ale każdy pies dobrze wychowany, będzie najlepszym "kompanem":)



Pewnie większość zanudziłam, bo wolicie opowieści z codziennego życia, niż jakieś długie opowiadania, dlaczego,to ta rasa, ale raz na jakiś czas, nie zaszkodzi.
Pozdrawiamy i do zobaczenia!


czwartek, 5 czerwca 2014

Czerwiec

Witamy. Następny miesiąc do nas zawitał. Mamy czerwiec, a w sumie 5 dzień czerwca. Klasowe liczenie dni do wakacji się rozpoczęły, a my myślimy tylko o dalszych planach na wakacje, czyli długie spacery, sztuczkowanie i wieczorne szaleństwa w domu jak i na podwórku, i każdy sąsiad się w tedy patrzy :D
Co prawda dopiero dzisiaj mamy piękne, czerwcowe słoneczko i pogoda ponad 30 stopni. Oprócz 1 czerwca, dnia dziecka pogoda była "kiepska", deszczowo i ponuro, ale jak to zawsze początki miesiące, więc musi tak być.
Od kiedy Molly miała te bóle stawów i działały jej zastrzyki nie chciałam jej przemęczać, choć czuła się bardzo dobrze. Na weekend, kiedy już było wszystko dobrze, zaczęliśmy znów motywację i sztuczkowanie. Idzie coraz lepiej, Molly bardziej skupia się na mnie i nad wypowiedzianą komendą, niż jak to było wcześniej na smakołyku. Bardzo jestem dumna z suczki. Jest o wiele lepiej, iż uważam, że trochę powinniśmy jeszcze po trenować.
Spacery są coraz to przyjemniejsze, ale bardzo uważne po tym wszystkim. Oczywiście leżymy później jak "kawki" ze zmęczenia :) Kondycja można powiedzieć w normie, ale waga u weterynarza wykazała, że te chociaż pół kilo powinna schudnąć, ale najważniejsze, że ma wyczuwalne żebra, i nie są z przesadą wyczuwalne, wystające. No, ale idą wakacje!! Duuuużo czasu, aczkolwiek te 2 miesiące szybciutko zlecą, myślę, że będą udane!










1.06 - dzień dziecka, a 1.07 ( nie wiele osób wie ) - dzień psa :D No, ale po co czekać, drobny upominek dla psa musi być, przecież to moje psie dziecko, więc chociaż mały przysmaczek..
Będę chciała dorobić "kawałek" drugiego filmiku, aby powstała całość, w tym poście możecie zobaczyć zwiastun  filmiku.
Jednak chyba nie pojedziemy w czerwcu nad morze, lecz chyba w lipcu/sierpniu. Dla mnie to i lepiej, bo możemy pojechać nad dłużej wiedząc, że nie mam szkoły. Na pewno dla mnie nazbiera się cała torba podróżna potrzebnych rzeczy, ale nie przeczę, że dla Molly nie. Sama karma, aby nie kupować jej tam, bo nie będzie pewnie takiej możliwości, aby kupić lepszą, więc zajmie trochę + inne bardzo przydatne rzeczy + mniej przydatne rzeczy, ale potrzebne :) Obserwuję parę aparatów do kupienia, aby zdjęcia były o wiele lepsze, i myślę nad Nikonem ( nie wiem jaki obiektyw, rodzaj ).






Tak więc taki to nawet dobry początek czerwca. Podsumowując nie ma jakiś nie miłych niespodzianek, czy "od płukać" nie miłych chwil. no, ale to tylko początek, wszystko się może zdarzyć :)
Nie długo pieseły będą się chyba schodzić, a chyba wiecie czemu ? Co prawda nie ma jeszcze "cieczki", iż podejrzewam, że może mieć ją już nie długo. Następny post może nawet za tydzień, ale zrobię recenzje jakieś zabawki/karmy/przysmaków.
 


Już nie długo przyjeżdża mój tata, znów mniej pisania, ale myślę, że kolejny post będzie za około tydzień, znów tydzień, ale nadrobimy się, obiecuję :)
Do następnego pisania, pozdrawiamy!