sobota, 30 maja 2015

Piękne mazurskie tereny! ♥

Witajcie! W dzisiejszym poście napiszę trochę o naszych wypadach na plażę i o pięknych Mazurach.

Tak, więc może zacznijmy od niedzielnego wyjazdu. :)
W niedziele, tydzień temu (24.05) pogoda była bardzo ładna, świeciło słońce i szkoda było siedzieć w domu. Udało nam się namówić mamę no i pojechaliśmy na miejską plażę. Plaża ta jest dopiero, z tego co słyszałam ,otwierana w lipcu, wtedy jest ratownik itd., ale ludzie już chodzą tam na spacery. Nie było jeszcze zakazu wprowadzania psów, więc spuściliśmy Mollcie, aby sobie polatała. W sezonie jest na plaży masa ludzi i najczęściej jeździmy na plaże za miasto, ale przed wakacjami moim zdaniem jest to idealne miejsce na spacer i jest śliczny widok na jezioro Mamry. :)


Wczoraj (29.05) postanowiliśmy znowu się tam wybrać, ale tym razem tylko ja z Molly i to na piechotę. Już kiedyś chciałyśmy tam pójść, ale jakoś brakowało mi sił, żeby tyle przejść, a szkoda, bo do plaży prowadzi bardzo fajna ścieżka pieszo-rowerowa. Zabrałam dodatkowo drugą smycz, nieautomatyczną, niebieską, którą kupiłam chyba z rok temu i chyba tylko 1-2 razy ją użyłam. Posłużyła nam ona do biegania, bo przez dłuższy odcinek drogi właśnie sobie pomału biegłyśmy. Przyznam, że jest to może i męczące, ale bardzo  przyjemne. :) Jak doszliśmy, to Molly zaczęła szaleć, a ja trochę odpoczęłam i nabrałam sił na powrót. Obeszłyśmy prawie całą plażę dookoła i pomału zaczęłyśmy wracać do domu. Pomimo to, że byłyśmy bardzo zmęczone, bo w jedną stronę jest ok. 2-3 km. to od razu po tym spacerze umówiłam się z moimi koleżankami i razem z Molly pochodziliśmy jeszcze po mieście. Łącznie to w domu nie było nas prawie 5 godzin (no w końcu trzeba nadrobić lenistwo z zimy), piąteczek spędzony bardzo aktywnie, a psisko jak i pańcia bardzo wymęczone! :D


Bardzo się cieszę, że mieszkam na Mazurach. Może te nasze małe Węgorzewo nie jest jakieś tam rozbudowane, nie ma dużo atrakcji, ale mimo to trochę turystów  miasteczko przyciąga. Jest  spokojne, ma dostęp do jezior no i dużo osób uprawia tu żeglarstwo, kajakarstwo, wędkarstwo lub po prostu przyjeżdża tu na odpoczynek. Szczerze mówiąc to na pewno nie wybrałabym takiej dużej, rozbudowanej, pełnej przeróżnych miejsc Warszawy. Są osoby, które lubią duże miasta, ale ja zdecydowanie wolę mniejsze, spokojniejsze miasteczka. :)
My mieszkając na Mazurach nie doceniamy tego, że to jest też piękne miejsce w Polsce. Jak ktoś zastanawia się gdzie pojechać na wakacje, bo w górach i nad morzem już był, to serdecznie zapraszamy na Mazury! :) Myślę, że tu też można fajnie spędzić czas.


Trochę popisałam i pozapraszałam Was na te Mazury, mam nadzieję, że Was to nie zanudziło. :)
Tak to nic się u nas przez ten tydzień nie działo. Wszystko po staremu. W środę i czwartek też byliśmy na spacerkach, może trochę krótszych, ale zawsze coś.
W poniedziałek mam w szkole  festyn średniowieczny, dyrektor wymyślił to na Dzień Dziecka. Musimy przyjść ubrani w stroje średniowieczne, pomysł dla większości nas się nie podoba, ale za to nie będzie normalnych lekcji.
Chciałabym bardzo podziękować za miłe komentarze pod poprzednim postem. Tyle osób mi napisało, że robię ładne zdjęcia itd. Jest to dla mnie takie miłe i dzięki właśnie takim komentarzom chce mi się robić fotki i gdyby nie Molly i blog, to w ogóle pewnie nie wkręciłabym się w fotografię.
Pomału zakańczamy post, jak będzie czas to niedługo coś napiszemy.
Trzymajcie się ciepło kochani! :)

A na koniec zdjęcie Mollusi, bo jakoś jej dziś mało było.

sobota, 23 maja 2015

Sobotni wyjazd na działkę, spacerek do parku i takie tam inne. :)

Witajcie!
Ach, dzisiaj taka piękna pogoda u nas na Mazurach, ani za ciepło, ani za zimno, weekend się rozpoczął i aż chce się wyjść na podwórek no i też napisać posta. :) Dzisiejszy wpis będzie taki 'luźny', bo napiszę tak ogólnie co u nas słychać. Jesteśmy już bliżej zakończenia roku szkolnego. Nie możemy się już tego dnia doczekać, aby w końcu odpocząć od nauki, kartkówek, sprawdzianów i prac domowych, no i w końcu mieć więcej czasu na psa. W czerwcu myślę, że lekcje już i tak będą bardziej luźniejsze, bo kończymy już w większości przedmiotach ostatnie działy. Będę też robiła więcej zdjęć na spacerach, bo pogoda jest ładniejsza i aż chce się cyknąć fotkę, więc na blogu będzie większa ilość zdjęć, mam nadzieję, że nie będzie Wam to przeszkadzało. ;)
W dzisiejszym poście nie będzie tylko jednego tematu, tak więc może na początek zacznijmy o naszym piątkowym (22.05) spacerku do parku. :)


Spędziliśmy piąteczek bardzo fajnie. Po szkole i obiadku poszłam z Molly do parku. W drodze zaszłam jeszcze do sklepu i w końcu kupiłam porządny futerał na aparat, a raczej torbę foto, do której można włożyć inne potrzebne rzeczy na spacer.
Mollcia zaczęła szaleć, naprawdę było widać, że jest bardzo szczęśliwa, miała tyle miejsca na szaleństwa na takiej pięknej, zielonej trawce. Pobawiła się trochę z pewnym wyżełkiem, a ja pocykałam kilka fotek. Leżeliśmy w trawie (miałam ją nawet we włosach ;)) i myślałam o wakacjach, które mam nadzieję spędzimy o wiele aktywniej niż poprzednie. Parę minut później spotkałam moje dwie koleżanki no i do prawie końca spaceru one nam właśnie towarzyszyły. Było bardzo przyjemnie i śmieszne. Nie było nas w domu jakieś 2 godziny. Mollcia mogła się w końcu wyszaleć! Co mnie bardzo cieszy, Molly dosyć mnie się słuchała bez smyczy, ale raz wystartowała za Bulteriem, który było widać był jakiś taki przyczajony. Przestraszyłam się, ale na szczęście od razu właściciel zapiął go na smycz, a Molly stanęła od niego jakieś parę metrów. Kiedyś było jeszcze gorzej, więc ogólnie myślę, że takie zachowanie na spacerach może być. :)


 W sobotę, tydzień temu (16.05) pojechaliśmy z mamą i siostrą na działkę. Moja mama była zajęta sianiem jakiś tam warzyw, a ja z Molly trochę poćwiczyłam sztuczki, niedługo, bo psinę prawie wszystko rozpraszało. Mollcia szalała (tak jak zawsze z resztą) i jak zawsze musiała wchodzić na nowo posiane grządki i w miejsca gdzie później trudno było ją znaleźć. :) Często też leżała na huśtaweczce. Zrobiliśmy grilla no i fajnie spędziliśmy sobotę, a psicho szczęśliwe było i zmęczone!


No i z tego co pewnie zauważyliście, po przednich zdjęciach, Molly ma nowe szelki. Tak, kupiłam je tydzień temu, Mollka nie chodziła w szelkach i chciałam zobaczyć, bo może w nich będzie chodziła lepiej niż w obróżce. No przyznam, że jakieś tam rewelacji nie ma, ale jak na początek chodzenia w nich jest dość dobrze, a na spacery zakładam obróżkę i szelki na wszelki wypadek.
Są one firmy Trixie i cena ich też była w miarę korzystna. Za jakiś czas pewnie pojawi się ich recenzja.

A co do recenzji to na pewno muszę najpierw napisać naszą opinię o kapsułkach Gammollen, ale kiedy się ona pojawi to nie wiem, bo jeszcze go nie skończyliśmy.


Przedwczoraj na krótkim spacerku uczepił się nas taki fajny, czarny piesek. Był dość duży, podobny do labradora. Molly jak tylko do niej podszedł, to go od siebie odganiała warknięciem. Zadbany i bardzo radosny psiak. Szczekał i chciał się bawić, a nawet dawał mi łapkę. :) Odprowadził nas do domu, a nawet czekał jeszcze pod drzwiami, ale na szczęście po chwili poszedł.

Zakupiłam niedawno nową obróżkę od kleszczy i pcheł. Teraz tyle psów choruje na te choroby od kleszczy, naprawdę chyba z każdym rokiem jest tych kleszczy więcej. My używamy obróżki Sabunol, na razie się u na sprawdza bardzo dobrze.

 Miałam już o tym nawet pisać post, ale  zabrakło mi czasu. W ostatnim czasie dość dużo ćwiczyłam z Molly. Teraz może znowu to zaniedbałam przez brak czasu, ale nauczyłam Mollkę sztuczki "Czołgaj się" i "A kuku miedzy nogi". Wychodzi jej to baardzo dobrze i na wakacje myślę, że osiągniemy jeszcze więcej!


Dzisiaj, w sobotę jadę do mojej prababci, więc chyba żadnego spacerku nie będzie chyba, że przed południem.
No to chyba już kończymy, za tydzień postaram się znowu napisać.
Miłego weekendu, pozdrawiamy! :) 

piątek, 15 maja 2015

Majówka nad morzem i wycieczka w Góry Świętokrzyskie.

Witajcie, witajcie kochani! Już dawno nas tutaj nie było. Dzisiaj w końcu chcę napisać o naszym wyjeździe na majówkę i trochę o mojej szkolnej wycieczce w Góry Świętokrzyskie. Zdjęć w dzisiejszym poście też będzie  niemało. :D Więc zaczynajmy!

Majówka nad morzem

Majówkę spędziliśmy nad morzem i było naprawdę fantastycznie! W piątek (1.05) z rana wyjechaliśmy do Kątów Rybackich razem z Molly, z moimi rodzicami i siostrą (królik i żółwie zostały w domu, ale ciocia przychodziła do nas do domu i zwierzaki karmiła ;)). Tam właśnie mieliśmy wynajęty pokoik. Kąty to rozbudowana miejscowość  położona nad morzem.
Jechaliśmy ok. 3-4 godziny. Podróż minęła nam bardzo dobrze. Molly nie mogła za bardzo znaleźć swojego miejsca w samochodzie, często leżała na moich nogach no i oczywiście prawie całe moje spodnie były w ślinie. ;)
Nasz wynajęty pokój był bardzo ładny i przytulny, Mollcia od razu znalazła swoje miejsce, a było to baardzo miękkie łóżko.


Chwilę odpoczęliśmy i poszliśmy nad morze. Szliśmy ścieżką prowadzącą przez las nad morze. Trochę trzeba się przejść, aby dojść do morza, ale spacerek po lesie przecież nie zaszkodzi. Nie było zakazu wprowadzania psów na plażę, więc Molly szalała po piasku bez smyczy. Trochę wiał wiatr, ale byliśmy i tak bardzo szczęśliwi, że jesteśmy w tak pięknym miejscu. Morze było po prostu cudowne, Molleczka była dopiero pierwszy raz nad morzem, widać po niej, że była bardzo zadowolona, bo jaki to pies nie lubi szaleć po piachu? :D
Moja mama z siostrą wróciły szybciej , bo zbierało się na deszcz, ale ja z tatą i z Molly jeszcze zostałam i trochę pochodziliśmy.

Porobiliśmy masę zdjęć, oczywiście nie wstawię wszystkich, ale myślę, że niedługo zrobię filmik właśnie ze zdjęciami z wyjazdu.


Na drugi dzień, po śniadaniu pojechaliśmy do Malborka. Moja siostra bardzo chciała iść do DinoParku, są tam duże figury ruchomych dinozaurów, więc tam pojechaliśmy. Wzięliśmy Molly, więc za pierwszym razem do parku weszła moja mama z siostrą, a ja z tatą czekaliśmy z Molly. Po wyjściu mamy z siostrą poszliśmy my. Byliśmy dodatkowo jeszcze w kinie 5D,bo tam jest. Naprawdę polecam ten park nawet dla starszych dzieci. Jest tam super! 
A po DinoParku poszliśmy na obiad, a następnie poszliśmy na zamek krzyżacki, który jest bardzo znany i na pewno wiecie, o który mi chodzi. Nie wchodziliśmy do środka, bo była z nami Molly, ale chodziliśmy po dziedzińcu , moście.Zamek  jest wspaniały! :) Trafiliśmy na jakąś imprezę średniowieczną, były jakieś stragany, ludzie byli przebrani w stroje średniowieczne (dobrze, że mogłam zobaczyć coś takiego, bo u nas w szkole na Dzień Dziecka dyrektor wymyślił coś takiego podobnego).

Moja siostra, Jula :) 

Po Malborku wybraliśmy się jeszcze do Sztutowa, w którym jest obóz koncentracyjny i do Krynicy Morskiej.Weszliśmy tam na  górę, zwaną "Wielbłądzim Garbem". Był tam piękny widok.
Molly po tym całym dniu była bardzo zmęczona jak my wszyscy. Dzień spędzony naprawdę fajnie. :)


W niedzielę musieliśmy już wyjeżdżać, szkoda, bo naprawdę było cudownie. Ale jeszcze przed wyjazdem poszliśmy nad morze. Pogoda była bardzo ładna, znaleźliśmy parę bursztynów, trochę pochodziliśmy no i niestety musieliśmy już wracać do domu. 
Majówka nad morzem była chyba moją najlepszą. Super spędziliśmy tam czas, bardzo się cieszę, że tam pojechaliśmy. Miło wspominamy tam pobyt i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojedziemy tam do Kątów Rybackich, bo jest to miejsce bardzo spokojne i naprawdę można tam mile spędzić czas i odpocząć. :) 
Molly po naszym wyjeździe była zmęczona, ale i wybiegana! 


Wycieczka w Góry Świętokrzyskie

Z tego co już pewnie wiecie, bo pisałam już wcześniej, w środę, po weekendzie nad morzem pojechałam na szkolną wycieczkę. Wycieczka była naprawdę ciekawa i fajna. Wycieczka była w Góry Świętokrzyskie. Jechaliśmy ok. 10 godz. Piękne tereny, warto tam pojechać. Byliśmy w wielu miastach, m.in. w: Sandomierzu (i tam widzieliśmy trochę planu filmowego, serialu "Ojciec Mateusz"), Kielcach. Nie chcę opisywać całej wycieczki, bo zajęło by to chyba więcej niż relacja znad morza, ale naprawdę było bardzo przyjemnie, no i śmiesznie, jak to zawsze z moją klasą. :P Z moimi koleżankami nigdy nie jest smutno, więc wiedziałam, że będę się dobrze bawić. Plan wycieczki był bardzo napięty, mieliśmy naprawdę mało czasu dla siebie, ale za to zwiedziliśmy więcej rzeczy.
Możliwe, że też zrobię filmik z tej wycieczki, więc na pewno dam Wam do niego linka.

Dąb "Bartek"
Sandomierz

Maj naprawdę udany, a w nim dwie udane wycieczki. :) Tyle na nie czekałam, a jestem już po nich.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tych dwóch wyjazdów, to piszcie w komentarzach, a na pewno odpowiem, bo tyle napisałam i jeszcze bym mogła o nich pisać.Z pewnością o czymś napisać zapomniałam, mimo, że i tak wszystko opisałam tak szczegółowo.Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. ;)

Przepraszam wszystkich blogowiczów do, których wchodzę, że tak długo mnie u Was nie było, ale myślę, że mnie zrozumiecie, że nie miałam dużo czasu. 
Niedługo postaram się napisać, bo kupiłam dla Molly nową rzecz, ale o tym już w następnym poście.
Pozdrawiamy serdecznie! :)
Weronika&Molly ♥