wtorek, 29 grudnia 2015

I po świętach...

Witajcie po świętach!
Tyle przygotowań, czekania, a mamy już kilka dni po świętach, naprawdę bardzo szybko minęły. Szkoda, ale tak to jest. My święta spędziłyśmy bardzo przyjemnie. :) Na kolację wigilijną pojechaliśmy do babci, gdzie spotkaliśmy się z resztą rodziny. Miło i fajnie minęła nam wigilia, a resztę świąt spędziliśmy z rodziną. Molly była z nami wszędzie, oczywiście nie obeszło się bez jej żebrania, gdy wszyscy zajadali pyszne potrawy przy stole. :D U mojej babci na wigilii zajęła sobie duży fotel i prawie cały wieczór (nie licząc tego, że często właśnie siedziała pod stołem) przespała na nim.
No, ale teraz przejdźmy do prezentów. ;) W tym roku Mollcia dostała same przysmaki. Wiem, że już dobrze wygląda i po co ją jeszcze tuczyć, ale z tych rzeczy psina jest najbardziej zadowolona. Postanowiłam też sobie, że przez jakiś czas koniec z kupowaniem smaczków (na święta musiałam), trzeba wziąć się za spacery! :D
Nie będę wypisywała wszystkich nazw tych smakołyków (dużo wzięłam ich na sztuki oraz na wagę, więc nazwy nie pamiętam), możecie zobaczyć je sobie na zdjęciu poniżej. Dodam tylko, że dopiero pierwszy raz kupiłam dla psiaka mokrą karmę firmy Dolina Noteci. Posmakowała.Widać, że można firmę polecić . Myślę też, że napiszę jej recenzję. Wyobraźcie sobie też radość Molly, gdy w końcu wieczorem wręczyłam jej torebkę z takimi fajnymi zapaszkami. Zaczęła wariować i skakać. :) Z resztą ona już wcześniej wiedziała, że jest coś tam dla niej, bo jak tylko nikt nie zwracał uwagi to wkładała tam całe pysio. :D :D
Dla Tosi, naszego króliczka kupiłam dużą torbę siana, karmę, wapienko oraz króliczy przysmak (prawie wszystko zostało już pożarte, więc na zdjęciu jest tylko sianko.)
No i co tu jeszcze napisać? Zwierzaki zadowolone ze Świętego Mikołaja? ;) Tak! To co tu jeszcze chcieć! :)
Swoimi prezentami chwalić się mocno nie będę, ale  widziałam na niektórych blogach, że jako właścicielki też piszecie co dostałyście, więc napiszę tylko, że dostałam nowy telefon i laptop! :D
A Wam jak święta minęły? Prezenty trafione?


 Trochę nudnie mijają nam wolne dni. Pogoda nas nie rozpieszcza, dalej nie ma śniegu. Dzisiaj jednak pogoda była cudowna! Co prawda był mrozik, ale było piękne słońce i błękitne niebo. Od razu wybrałyśmy się na spacer  razem z moją przyjaciółką Martynką. ;)  Nie było nas w domu sporo czasu i na pewno przeszłyśmy sporo kilometrów. Poszłyśmy do parku, Mollka korzystając z tego, że nie była na smyczy zaczęła wariować. Następnie poszłyśmy po Hultaja,wspominałam o nim już kiedyś. Jest to półroczny beagle ciotecznego brata Martyny. Molly ma taki sobie kontakt z innymi psami, więc nie chciała bawić się z Małym, z resztą już nie takim małym, urósł i to sporo. Ma dużo siły i czysty z niego rozrabiak ! Jak ja się cieszę, że mam już w miarę ustatkowanego beagla! :D Jak zobaczyłam jego zachowanie, to od razu przypomniało mi się, jak Mollka była taka. Wszystko do gęby, niedawanie się złapać na smycz... Aż trudno pomyśleć, że kiedyś z tego wyrośnie. :)
Po odprowadzeniu Hultajka do domku pomału zmierzałyśmy do domu, nogi bolały, a Mollcia zmęczona i wybiegana!

Hultaj
W czwartek mamy Sylwester. Molly nie panikuje za bardzo podczas strzałów, ewentualnie szczeka, ale się mocno nie boi. Naprawdę szkoda mi jednak psiaków, które boją się fajerwerków. Nie wiadomo, jak im wtedy pomóc.Nie jestem za tym, aby coś takiego robić (tym bardziej, że ludzie strzelają nawet kilka dni przed sylwestrem i kilka dni później). Bardzo dobrze, że teraz udostępnia się tyle tych plakatów (najczęściej na Facebook'u) odnośnie tego. Niech Ci ludzie naprawdę wezmą w końcu do serca to, że oni się cieszą, a niektóre psy strasznie się boją.

Kochani życzymy Wam, aby Sylwester był udany, ale żeby Wasze psy nie były wtedy same i minął on im w spokoju! Aby Nowy Rok 2016 był bardziej owocny w postępy, aby był po prostu lepszy! :) Niech spełnią się Wasze wszystkie marzenia! 


Stary Rok odchodzi wielkimi krokami,
niech, więc wszystkie złe chwile zostaną za Wami.
Nowy Rok niech Wam przyniesie 
dużo zdrowia, wiele radości,
a przede wszystkim szczęścia w miłości.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Tego Wam życzy Weronika, Mollusia i Tosia! :)
Pozdrawiamy gorąco!
Weronika&Molly

środa, 23 grudnia 2015

Wesołych Świąt!


Witajcie! Już w czwartek mamy Wigilię, z czego się bardzo cieszymy. :D Sprzątanie, gotowanie i kupowanie prezentów już się zaczęło. Choinka stoi u nas od soboty i tak naprawdę , od kiedy jest już taka przystrojona i świecąca , to czuć tą świąteczną atmosferę. Prezenty dla Mollci i Tosi są już kupione i przygotowane do położenia pod choinkę. Jak się domyślacie , to Mollka dostanie dużo przysmaków, ale dokładniej opiszę Wam już po przyjściu Mikołaja, musi być to niespodzianka. :D A wy macie już upominki dla swoich zwierzaków, znajdą coś dla siebie pod choinką?
Kilka dni temu robiłam świąteczne fotki, w tym roku wykorzystałyśmy rogi renifera.Uwierzcie, żeby zrobić zdjęcie dla tej rozpraszającej się kluseczki , to naprawdę nie lada wyzwanie, więc wybaczcie jakieś niedopracowanie na zdjęciach. Nie męczyłam już królika, który wśród tych lampek i ozdób byłby całkiem zszokowany, więc na fociach go nie ma. Możecie jednak uwierzyć, że tak jak my życzy Wam spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. ;) Zdjęcia możecie zobaczyć poniżej.
Dzień wigilii spędzimy u babci z resztą rodziny. Molly oczywiście nie zostanie sama w domu, pojedzie z nami. Mogę się domyślać, że znowu będzie wyłudzać pyszne jedzonko od nas. No cóż , taka już natura tego psa, nie da się jej odpędzić od stołu, a z resztą od domowych, pysznych uszek sama nie mogę się powstrzymać. :)
Resztę świąt wraz z Molly spędzimy też w gronie rodziny.


Przerwa świąteczna zaczęła się wczoraj i trwa do 3 stycznia (jednak od 6 do 10 mamy znowu wolne od szkoły). Przez ten czas można odpocząć no i oczywiście nacieszyć się Świętami Bożego Narodzenia oraz nadchodzącym Nowym Rokiem.
Kilka dni temu spadło trochę śniegu, tyle osób zaczęło zazdrościć, ale teraz to nie ma czego, bo na drugi dzień już prawie w ogóle go nie było... Tak jak reszta, z niecierpliwością na niego czekamy!
Nie mamy chyba już nic więcej do napisania. Razem z Mollaszką wyczekujemy tego 24 grudnia i pozostało życzyć Wam: dużo zdrowia i szczęścia w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Abyście ten czas spędzili w gronie rodziny i najbliższych. Udanych prezencików pod choinką i żeby Wasze zwierzaczki też znalazły coś dla siebie. No i tego , o czym wszyscy marzą- niech spadnie w końcu śnieg! :) 


Gdy pierwszą gwiazdkę,
ujrzysz na niebie,
wspomnij tych,
co kochają Ciebie,
gdy pierwsza zgaśnie,
a druga zabłyśnie,
niech Cię aniołek, 
od nas uściśnie! :)

Życzy Weronika z rodziną, Molly i Tosia. 


Pozdrawiamy Was gorąco!
Trzymajcie się! :)
Weronika&Molly 

piątek, 18 grudnia 2015

Kapsułki GAMMOLEN - Zdrowa skóra, piękna sierść.

Witajcie! Dzisiaj, jeszcze przed świętami przychodzimy do Was z recenzją kapsułek Gammolen. :)  
Dawno temu, dzięki uprzejmości strony na facebook'u, Sierściaki i futrzaki dostałyśmy do przetestowania kapsułeczki na zdrową skórę i piękną sierść. Test produktu pojawia się dopiero dziś, ponieważ zawsze odwlekałam z napisem tego postu, zawsze wypadało coś ważniejszego. A więc teraz zapraszam do czytania naszej opinii na temat produktu. :)

Co to jest? (Cytuje tekst z ulotki.)

,,Kapsułki Gammolen wspomagają funkcjonowanie skóry dermatozach i nadmiernym wypadaniu sierści. Są unikalną kompozycją olejów roślinnych, w której proporcje kwasów tłuszczowych omega 6 i omega 3 zostały specjalnie dobrane dla uzyskania najlepszego efektu. Proporcje te ustalono zgodnie z wynikami badań, które potwierdzają, że w profilaktyce chorób skóry i okrywy włosowej istotne znaczenie ma nie tylko sama suplementacja, ale także odpowiednia proporcja stosowanych kwasów tłuszczowych.
Widoczne efekty uzyskasz po 2 tygodniach stosowania."

Skład kapsułki
Wysokiej jakości oleje tłoczone na zimno: olej z ogórecznika i olej lniany, w kapsułce żelatynowej (skład otoczki: żelatyna wieprzowa, gliceryna)
___________________________

Gammolen produkuje firma Tymofarm.
W 2014 dostał oznakę Top For Dog.
Preparat można kupić na wielu sklepach internetowych  i w dobrych sklepach zoologicznych. Najlepiej szukać ich tu: KLIK.

Opakowania są dostępne z 60 kapsułkami (my takie miałyśmy) oraz z 150 kapsułki. Cena na mniejsze opakowanie to ok. 22 zł., a za większe to ok. 41 zł.

Dawkowanie                                                                       Kapsułki
Nasza opinia 
Nasze zdanie na temat tego suplementu jest bardzo dobre. Po kilku dniach stosowania zauważyłam zmiany w sierści Molly. Może nie były one bardzo duże, ponieważ trzeba stosować je więcej razy, aby uzyskać pełne rezultaty, ale dostrzegłam, że sierść stała się miększa i połyskująca. Zaczęła się też mniej drapać. Podanie co prawda nie było łatwe i nie raz się męczyłam z podaniem kapsułki, bo a to Mollka ją wypluwała, a to bała się ją przegryź. :D Tragedii jednak nie było, po krótkim czasie już wiedziałam jak ja podać (przyciskałam ją, aż pękła w pyszczku Mollci). Mogę też powiedzieć, że chyba jej smakowało, ponieważ nawet otoczkę zjadała. :) Widać, że Gammolen jest godny polecenia i na pewno poleciłabym je osobą, których sierść psów i kotą jest wszędzie oraz dla pupili z z problemami skórnymi. My to przetestowałyśmy i śmiało możemy powiedzieć, że u nas się to sprawdziło! :)


Podsumowanie
+ Świetny skład, który pomaga.
+ Można zauważyć efekty.
+ Pomaga, gdy pies linieje i ma problemy ze skórą.
+ Kupić go można w wielu sklepach.
+ Cena nie jest mocno wysoka, suplementy tego typu mogą być droższe.
+ Dużo informacji zawartych na opakowaniu.

- Sposób podania może być trochę trudny.

Dziękujemy Sierściakom i Futrzakom za możliwość testowania Waszego produktu!
Kupujcie Gammolen!



Dziękujemy za przeczytanie recenzji. Następny post będzie już o świętach i fotkach związanych z nimi. :)
Pozdrawiamy gorąco! 

niedziela, 13 grudnia 2015

Przed świętami...

Witajcie kochani!

Przez ten czas, kiedy nic nie pisałam niewiele się u nas działo, dlatego też nie miałam żadnej motywacji do pisania. Mimo to znowu bardzo Was przepraszam, że długo się nie odzywałam i zrobiłam duże zaległości tu, jak i na Waszych blogach, których dawno nie komentowałam, dalej je odwiedzam i bardzo lubię, tylko nie mam czasu na dodanie komentarza... Dodam, że moim jednym z innych postanowień noworocznych jest to, że zajmę się trochę bardziej blogowym światem i Mollusią.
Ach, szkoła zabiera dużo czasu, aczkolwiek widać, że niektórzy z Was mają czas na pupile, może to tylko ja jestem taka niezorganizowana...? ;)
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Wspaniały czas, który spędzamy z rodziną. Zamierzam zrobić świąteczne zdjęcia, ale będą one w poście bliżej świąt. :) Może jakieś fotki ze światełkami i łańcuchami na choinkę wyjdą, choć powiem szczerze, że nie łatwo takie zrobić...

Dziś przez parę minut poćwiczyłam w końcu z Mollcią. Jestem zadowolona z psiny, ponieważ w miarę ładnie wykonywała moje polecenia po długiej przerwie bez ćwiczeń.


Pisałam kilka tygodni temu o problemach z okiem i operacji, która byłaby potrzebna. Na tę chwilę jest wszystko w porządku i nie trzeba jej na razie robić. Nie ukrywam, że przestraszyłam się, jak dowiedziałam się, że trzeba by było ją robić, bo zawsze jest jakieś ryzyko, że coś się może stać. Mam nadzieję, że dalej będzie wszystko dobrze.
Molly ok. półtora miesiąca temu miała cieczkę. Nie mieliśmy przed oknami dużo adoratorów, więc było spokojnie.
Przetestowałyśmy już większość rzeczy otrzymanych do testów, więc po Nowym Roku zasypiemy Was recenzjami.
Trzeba pomału zakupić prezenty pod choinkę. Zwierzaczki też muszą mieć swojego Mikołaja . :D Co chcecie im podarować? Ja chyba jak co roku masę przysmaków, z tego psicho jest najbardziej zadowolone. :)
Pogoda nas nie rozpieszcza, cały czas jest ponuro i pada deszcz, dzisiaj jednak się ucieszyłyśmy, ponieważ spadł długo oczekiwany przez nas śnieg. Co prawda nie ma go dużo, ale nadal prószy. Temperatura nie spadła jak na razie poniżej zera, więc nie wiem czy długo się on utrzyma, ale my już na podwórku byłyśmy.

Śnieżek :D
Nerwusek :D
Przez małą ilość intensywnych spacerów dla Molly trochę brzuszka przybyło, ale na pewno, gdy pogoda się poprawi , to wszystko to nadrobimy. Jeśli mam czas , to chcę go wykorzystać, dlatego wczoraj wybrałyśmy się na spacer drogą, która prowadzi na plażę miejską. Nie doszłyśmy do plaży, bo chmury były nieciekawe. Mollka biegała bez smyczy, a ja razem z nią. Droga jest pieszo-rowerowa. Miło się nią idzie. Pisałam trochę więcej o tym miejscu tu: KLIK. Spacerek ogólnie był bardzo przyjemny, a do domu przyszłyśmy wymęczone. :D Mamy w tym naszym małym miasteczku kilka ciekawych miejsc na wędrówki.
Niedawno wygrałyśmy zagadkę na Fb dodaną przez Doberman - Szkoła Szkolenia Psów. W nagrodę pan Michał przysłał nam piłkę Crackle Ball. Bardzo dziękujemy!

A teraz kilka zdjęć ze spacerku.


No i tak leci czas... Molly jak nikt się z nią nie bawi ,to wyleguje się na łóżku, na poduszeczkach.Taki typowy kanapowiec się z niej zrobił, a niech tylko ktoś spróbuje jej w tym przeszkodzić.

Chcielibyśmy podziękować Julii (blog), która nie raz miło do nas pisze, no i oczywiście wszystkim czytelnikom, którzy po tych długich przerwach w pisaniu o nas nie zapomnieli.
Przepraszam za ten trochę krótki i chaotyczny post, następny mam nadzieję, będzie bardziej ułożony. My teraz zmykamy na podwórek, bo przecież trzeba korzystać ze śniegu. ;)
Pozdrawiamy Was cieplutko! Trzymajcie się! :)
Weronika&Molly