niedziela, 16 października 2016

Powracamy po dłuugiej przerwie!

Witam Was po długiej przerwie na naszym blogu! Oczywiście na wstępie chcę Was bardzo przeprosić, ponieważ przez bardzo długi czas się w ogóle do Was nie odzywałam, nic nie pisałam, że zawieszam bloga czy coś takiego. Jestem na siebie przez to bardzo zła, ale uwierzcie ta przerwa musiała być i wydaję mi się, że zrobiła nam na dobrze. Tak czy siak z całego serca Was przepraszam, naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. Miałam niestety w życiu dużo zmian, nowe przyjaźnie, szkoła, nowa klasa, że przez to wszystko miałam mało czasu... I szczerze to po prostu nie miałam chęci, zapomniałam tu zaglądać. Nie raz myślałam co z tym miejscem zrobić, ale ani razu nawet w wakacje nie siadłam i nie otworzyłam tego miejsca, aby coś napisać. A dlaczego? W tym roku zaczęłam gimnazjum. Wiąże się to z nowymi obowiązkami, nową klasą i całkiem nowym miejscem. Bardzo byłam związana z moją klasą, nie raz robiło mi się przykro, że się z nimi roztaje. Ostatnie miesiące przed wakacjami chcieliśmy spędzić razem, zaczęły się przygotowania do pożegnania nas w podstawówce (sama tańczyłam poloneza i miałam prawie codziennie próby) i czasu było mało, a ja nie miałam ochoty nic pisać, bo z psem i tak mało co robiłam. Wakacje spędzałam również z przyjaciółmi, prawie codziennie się razem spotykaliśmy, z kilkoma moimi koleżankami jestem na szczęście w klasie, ale z większością niestety nie (wiedzieliśmy to już na początku wakacji i staraliśmy się, aby nasze relacje przetrwały do gimnazjum)... Dalej nie mogę się przyzwyczaić do mojej obecnej klasy, nigdy nie będzie taka sama, nowa szkoła była i jest dalej wielką zmianą , ale pomału się do niej przyzwyczajam, nawet do większej ilości nauki. Daję radę, ale było ciężko i dalej jest, więc wybaczcie i jeszcze raz przepraszam, ale nie myślałam nawet o blogu. Postanowiłam napisać ten post, ponieważ razem z moją przyjaciółką (jest w innej klasie) dostałyśmy wielkiej motywacji. Dziś na spacerze dostałam takiego "kopa", że powiedziałam sobie "muszę napisać, jak mi się znowu nie uda wszystkiego pogodzić, to wtedy to zakończę". Pisałabym może nie często i nie długo, ale zawsze coś.
I chciałabym, abyście nam doradzili, ponieważ z Magdą postanowiłyśmy również, że chcemy założyć swojego bloga, a w przyszłości może również vloga. Wpadłyśmy na ten pomysł, bo za dużo się ostatnio działo w naszym życiu i nie chodzi tu nawet o gimnazjum... napisałabym o co chodzi, ale nie jest do tego tu miejsce. Musimy, więc się po prostu czym innym zająć i to będzie chyba najlepsze rozwiązanie, aby o tym nie myśleć...
Co o tym wszystkim sądzicie?
Zdj. Gosia Stankiewicz (lato)
Dobra teraz przydałoby się coś napisać o Mollci. Wiem, że to blog o niej i za dużo napisałam o sobie, ale musiałam Wam to wszystko wyjaśnić, tak więc wybaczcie...
Przez te wszystkie rzeczy szczerze mówiąc trochę mniej zajmowałam się Molly, jednak wracamy do dłuższych spacerów i do spędzania więcej ze sobą czasu. Molly w wakacje nie zbyt się czuła. Kolejne etapy ciąży urojonej, co zrobiło, że psiaczek mi przytył i zrobił się bardziej osowiały. Na dodatek chore uszy. Zaczęło się w połowie wakacji, okazało się, że psina ma drożdżyce w uszach. Leczenie trwało 2 tygodnie lekami, które podawałam sama. Wszystko było dobrze, lekarz powiedział, że stan uszek jest o wiele lepszy, no ale jak na złość jakiś czas temu cholerstwo powróciło na jedne ucho. Teraz leczymy tabletkami przeciwgrzybiczymi, jeśli nie da efektu znowu wrócimy do poprzednich leków.
Mimo to Molly czuję się dobrze, szaleje bardziej niż w wakacje i naprawdę myślałam, że coś jest nie tak, że psiak mi się starzeje, a tu 4 letni (18.08, były czwarte urodzinki) pies zachowuje się ostatnio jak młody beagle. I udało się, aby Molly trochę schudła i wszystko w najlepszym porządku oprócz uszek, ale damy rade.
A teraz korzystamy z uroków jesieni, mimo to, że pogoda nas nie rozpieszcza.

Dziękujemy Wam, że może jeszcze nas odwiedzicie, jeśli jednak zapomnieliście to serdecznie znowu Was zapraszam, jednak rozumiem, że większość pomyślałam, że odeszłyśmy z bloga, z resztą nie dziwię się, jednak naprawdę potrzebowałam czasu... I chcę podziękować wszystkim, którzy mnie pocieszają, jesteście kochani naprawdę!

A co u Was?
Pozdrawiamy i już może nie długo widzimy się na kolejnym blogu bardziej o mnie. ♥ Pa!
Zdj. Gosia Stankiewicz (lato)

piątek, 25 marca 2016

Wesołego Alleluja!

Witajcie! Nadchodzą już ŚWIĘTA WIELKANOCNE! Z tej okazji chciałybyśmy życzyć Wam dużo zdrowia oraz szczęścia, abyście czynili same postępy z Waszymi zwierzakami i byli zawsze zadowoleni. Niech te święta miną Wam w spokoju i w zdrowiu! :)

Mówi zając do baranka,
jaka piękna ta pisanka,
wtem z jajeczka wyszła kurka, 
nastroszyła swoje piórka, 
teraz biega, głośno krzyczy, 
że WESOŁYCH ŚWIĄT WAM ŻYCZY!
Molly, Tosia i Weronika z rodziną.

Mamy nadzieję, że w te święta będziecie z bliskimi  i  mile ten czas spędzicie. Święta, to zawsze taka okazja do spotkania się z rodziną, do pospędzania razem czasu i porozmawiania na różne tematy. My bardzo lubimy czas świąt i na pewno przeżyjemy je z rodzinką, no i oczywiście z kochanym psiakiem. :)

Jutro już zgodnie z tradycją, malowanie jajek i święcenie ich. Czy Wy też lubicie malować jajka na różne kolory? Bo ja bardzo i nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez nich. 

Dodam jeszcze, że dziś Mollusia miała obcinane pazurki i była kąpana. Razem z moim tatą ją wyszorowaliśmy, oczywiście wściekała się i wycierała po tej kąpieli, ale teraz jest bialutka, pachnąca i puszysta! Wymęczyliśmy pieska, to prawda, ale raz na jakiś czas kąpiel dla Mollaszki się przyda! :D

Tak, więc jeszcze raz życzymy Wam Wesołych Świąt! 
Trzymajcie się ciepło! Pozdrawiamy serdecznie! :)
Weronika i Molly

Nasza fotka z poprzedniego roku. :)

sobota, 19 marca 2016

Wracamy po remoncie! :)

Witajcie kochani! Na początku chciałabym Was bardzo przeprosić za tą dłuuugą przerwę w pisaniu, jednak kilka dni po feriach zaczął się u nas remont (tak jak już kiedyś wspominałam, że będzie). Nie było warunków na napisanie posta. Po zakończeniu remontu też nie miałam czasu. Zajęta byłam innymi rzeczami. W szkole po przerwie zimowej nie dają nam luzu, więc w tygodniu praktycznie wykonuję szkolne obowiązki. Mam za sobą już 3 egzaminy próbne. Są naprawdę bardzo stresujące. O wynikach  nie chcę się rozpisywać, ale już na początku kwietnia piszę ten oficjalny. Ciekawe jak mi pójdzie....
Tak, więc mam nadzieję, że o nas nie zapomnieliście, naprawdę jeszcze raz bardzo przepraszam.

No to teraz może opowiem trochę o remoncie, co się u nas wtedy działo.
W kilku słowach : było u nas jak po przejściu tornada. Remontowany był przedpokój, ale uwierzcie mi, że  nie chodziło tylko o machnięcie pędzlem, więc jak tylko zaczęła się jego przemiana to w pokojach była totalna demolka, wszystko było trzeba jakoś z niego gdzieś poupychać. Mollcia nie mogła znaleźć sobie miejsca, ale jakoś to wszystko razem przetrwałyśmy, mimo to, że pies był zszokowany. Drugą rzeczą, która była robiona podczas remontu, dla mnie już o wiele ważniejsza, to pokój. Wcześniej zamieszkiwałam inny, a teraz mój tata wykombinował, że drugi duży pokój można przedzielić. Okna są w ciągu w pokoju, więc bez problemu można było postawić ściankę. No i tak powstał mój zupełnie nowy pokój. Bardzo mi się podoba. Wielkość jego też jest bardzo dobra, większy naprawdę nie jest mi bardziej potrzebny. Cieszę się z niego i bardzo lubię układać w nim nowe rzeczy itp. Molly też ma przeznaczony kawałek szafki na przysmaki i inne rzeczy, a także ma położone swoje legowisko pełne zabawek, które całe rozwala, a ja je poprawiam. :D
Dodam jeszcze, że jak tylko zostało kupione łóżko, to Mollka na niego wskoczyła, a z dywanem było tak samo, od razu sprawdziła jego miękkość. :D


Co prawda od ferii minęło już kilka tygodni i wszyscy dawno je pokończyli, ale czy udało Wam się dobrze je spędzić? Bo my, gdyby nie ta chlapa na podwórku, która była przez kilka dni, to nawet fajnie je spędziłyśmy. W ostatni dzień ferii byłyśmy w pobliskiej wsi u mojej koleżanki Kamili, poszłyśmy razem na bardzo fajny spacerek, z którego mamy kilka fotek. :) :)

Już za tydzień święta wielkanocne. Czas leci bardzo szybko. Jeszcze niedawno było Boże Narodzenie i świętowaliśmy Nowy Rok,  a tu mamy już prawie koniec marca i kolejne święta. Oj pędzi ten czas, pędzi.... Nie chce mi się chodzić do szkoły w poniedziałek, bo wiem, że przede mną jeszcze pięć dni do weekendu, ale zanim się obejrzę, to jest już piątek, więc kurcze zaraz będzie i lato! :D Ale tak naprawdę, to było tylko kilka pięknych, wiosennych dni, w których fajnie spacerowałyśmy. Wtedy to, aż chce się wyjść z domu i pooddychać świeżym powietrzem, Taką pogodę miałyśmy na przykład tydzień temu, zaliczyłyśmy dwa przyjemne spacerki, ale dziś to mamy zimę. Kurcze, napadało śniegu, a teraz się wszystko topi, no i taką mamy super wiosnę...

Kilka zdjęć z ostatniego dnia ferii, pogoda była wtedy o wiele lepsza niż dziś (a było to kilka tygodni temu) :P :)



Jeszcze raz przepraszam za tę przerwę w blogowaniu i za to, że nie zaglądam na Wasze blogi, postaram się wszystko nadrobić. W następnym poście będzie bardziej o Wielkanocy i mam nadzieję, że popstrykam kilka świątecznych zdjęć. :) :)
Więc pozdrawiamy Was gorąco i życzymy samych wiosennych, ciepłych dni! 

środa, 27 stycznia 2016

Ferie zimowe się zaczęły, a tu taka brzydka zima!

Witajcie! Od poniedziałku mam FERIE ZIMOWE. :D Bardzo się cieszę, ponieważ znowu mogę przez te 2 tygodnie odpocząć od szkolnych zajęć i bardziej zająć się Molly. Lepiej, by jednak było, gdyby ten piękny, puszysty śnieżek, który napadał kilka dni wcześniej nadal się utrzymywał.... Niestety przez całą Polskę przechodzą odwilże i obecnie u nas pogoda jest okropna! Jest mokro, nieprzyjemnie, po prostu masakra! Jeszcze niedawno planowałam sobie tyle zajęć na ferie, na taką piękną zimę, a teraz lodowisko, zjeżdżanie z górki na sankach i praktycznie spacery odpadają. Oczywiście postaram się nie ograniczyć spacerków, bo szkoda całego wolnego czasu na to, aby przesiedzieć w domu, ale spacer w taką chlapę to nic przyjemnego. Pani niezadowolona, pies też, przemoczeni, brudni...blee! No, ale dobra, nie ma co już tak narzekać, nic nie wskóram, mam tylko nadzieję, że pogoda się poprawi i ferie spędzimy aktywnie. Na razie jednak siedzimy sobie w domku i trochę leniuchujemy, odpocząć i pobyczyć się też trzeba! ;)
A u Was ferie się już zaczęły? Jak pogoda? :)


Staram się też ćwiczyć z Mollką komendy. Powtarzałam z nią niedawno na razie podstawowe, ale niedługo chciałabym poczynić jakieś postępy i nauczyć beagielka czegoś nowego. :) Jestem zadowolona z Mollci, bo po mimo czasami dłuższych przerw wykonuje moje polecenia bardzo ładnie. Bynajmniej ja tak uważam. Nie mam co do Mollusi dużych wymagań pod względem perfekcyjnego wykonywania sztuczek. Wiem, że jest rasą, która potrzebuje dużego poświęcenia co do nauki, a ja nie zawsze uczę ją znakomicie i nie mam dobrego podejścia. To co umie teraz mi wystarcza, najważniejsze ma w miarę opanowane, więc teraz pozwalam sobie na luziku, dla zabawy z nią trenować. Jednak muszę się przyznać, że często wychodzę z równowagi i muszę trochę popracować nad swoją cierpliwością. ;)

Wariatek mój kochany! ♥ :D

Ostatnio oglądałam na Facebook'u wiele śmiesznych filmików z udziałem psów. Wiele krąży ich na tym portalu, ale oglądając pewien filmik, który pokazywał poranną gimnastykę psów stwierdziłam, że Molla robi też takie wczesne wygibasy. Moja mama nieraz mówi, że tłuścioszek rozciąga się na dywanie,wyciąga łapki, no i robi sobie takie poranne ćwiczenia. :P
Ostatnio często bawię się z Molly naszym już trochę w ciężkim stanie zielonym mopkiem, przez nas jest nazywany zielonką. :) Zauważyłam, że Mollka jak na pieska takiego trochę przy kości umie podskoczyć i złapać w powietrzu zabawkę, gdy ją podrzucę do góry. Robi takie śliczne, wysokie skoki, że aż mnie to zadziwia. Dobrze, by było, gdyby do dysków taką motywację miała, może nawet by coś z tego frisbee wyszło. Jednak psicho ma tylko do zielonki takie chęci do podskoku.

Montowałam wczoraj filmik na nowym laptopie i nowym programie, niestety po zrobieniu całego filmiku mimo wielkich starań nie udało się go wgrać na YouTube. Nie taki format. Zmieniałam go chyba ze sto razy i niby już wszystko okey, ale i tak jakiś błąd. Chciałabym go Wam pokazać, ale się nie udało. Przepraszam, próbowałam wiele razy, może jeszcze uda mi się coś zrobić...

Jak coś to te coś obok to pogryziona rękawiczka. :D
A to Tosia, której dawno na blogu nie było. :)
Tak, więc to chyba na tyle w dzisiejszym poście. Może trochę dziś krótko, ale nie wiem co jeszcze pisać. Ferie chcemy spędzić aktywnie, oby tylko pogoda nam się poprawiła. Chcemy też jednak trochę poleniuchować.
Chciałabym jeszcze tylko bardzo podziękować za dużą ilość komentarzy pod poprzednim wpisem. Myślałam, że po tych przerwach przed Nowym Rokiem kilka osób mogło o nas zapomnieć, a tu widać, że nie i jeszcze przybyło kilka nowych czytelników. Jest to dla mnie ogromna radość,jak czytam takie miłe komentarze. Jeszcze raz bardzo dziękujemy! :)
Życzymy wszystkim udanych ferii! Tym którzy je zaczęli lub na nie czekają. 
Trzymajcie się ciepło! Pozdrawiamy! :)

niedziela, 17 stycznia 2016

Mamy śnieżek! :D

Witajcie! Kilka dni temu spadł u nas na Mazurach śnieg! Tak,  W końcu możemy cieszyć się prawdziwą zimą. :D A teraz zapraszamy na post o tym, co robiliśmy w te mroźne, zaśnieżone dni.


Molly generalnie lubi śnieg. Biega, szaleje i cieszy się ze śniegu. Jednak dupka i łapki marzną, bo kurteczki Mollka nie ma.  Szybko, więc chce do domku. Muszę na pewno pomyśleć o jakimś kubraczku, ponieważ nie dla takiej księżniczki minusowe temperatury. :)  W tygodniu nie miałyśmy czasu na długie zabawy na śniegu, ale wczoraj poszłyśmy na spacerek do parku. Pogoda sama prosiła się o to, aby wyjść na świeże powietrze, słońce świeciło, aż raziło po oczach. Mimo to, że ubrałam się ciepło to i tak wróciłam zmarznięta, mrozisko musiało być niezłe. Jednak tak jak zawsze twierdzę, że spacerek był bardzo przyjemny, dla nikogo ruch na świeżym powietrzu nie zaszkodzi, nawet w mróz! Molly się wybiegała, szalała na tym śniegu, skakała, biegała. Widać było, że trochę jej  brakuje częstych spacerów. Niestety nie mam na to dużo czasu. Jak przychodzę ze szkoły, to minie tylko trochę, a już jest ciemno. Mam dużo nauki, już dwa próbne sprawdziany mam za sobą, ale masakra po prostu! Kto to wymyślił? 
W tym czasie jednak co ja siedzę przed lekcjami Mollcia odpoczywa (nie wiem po czym ;)) na łóżeczku wśród poduszeczek. :D
A u Was jak z nauką? Macie czas na pupile?

Kilka zdjęć z sobotniego spaceru.


Dzisiaj pojechałam z Molly, mamą i siostrą na górkę w parku (tak, park to najlepsze miejsce). Wzięłam sanki i pozjeżdżałam sobie trochę z siostrą. Co tam, każdy lubi zjeżdżać z górki w zimę, wywracać się na saneczkach, a później być całym mokrym, zmarzniętym i obolałym. :D Mollka przez ten czas biegała i szalała. Kilka razy wchodziła na górkę i przeszkadzała dzieciom przy zjeżdżaniu, przez co tworzyły się małe wypadki. No cóż zrobisz, jak szczęśliwy beagle wejdzie Ci w zgromadzenie roześmianych, pędzących na sankach dzieci. Jeden chłopczyk powiedział nawet, że chciałby przejechać tego białego, łaciatego pieska tylko nie da rady, bo szybko ucieka. Oczywiście trochę mnie to zdenerwowało, ale w sumie to się mu nie dziwiłam. ;)
Kluseczka poznała dwóch nowych kolegów. Jednym z nich był młody, szalony kundelek, który chyba nawiał z domu, bo nie było przy nim właściciela, a drugim był trochę nieśmiały pudelek. Mollka bawiła się przez prawie cały czas z tym kundelkiem. Kilka razy widziałam u niej zdenerwowanie, ale na szczęście nie wprowadziło to jakiejś kłótni z zębiskami. Dodam jeszcze, że ten nachalny kolega mojej suni zabrał mi rękawiczkę i ledwo co ją odzyskałam. :) Niestety nie mam fotek psiaków.


A jak ja spędzam wolny czas z koleżankami w zimę?  Uda mi się czasami wyskoczyć na lodowisko na boisku przy szkole. Przyjemnie i zabawnie można spędzić tam czas ze znajomymi. Często przychodzę do domu cała w śniegu. No tak to jest, jak chłopacy koło szkoły zaczną rzucać w ciebie kulkami ze śniegu i ciebie nacierać, a ty chcesz im później oddać. :D
No i tak nam ta zima mija. Nie jest najgorzej, jakoś da się przeżyć te mrozy. A Wy cieszycie się ze śniegu, korzystacie z niego?
Mi za tydzień zaczynają się ferie zimowe. Znowu 2 tygodnie wolne od szkoły. Na pewno te dni wykorzystamy na maksa, tylko, abym nie zachorowała, tak jak rok temu, tfu, tfu! Cały tydzień tak jak wtedy byłby zmarnowany...

I co najważniejsze, zauważyliście pewnie nowy wygląd na blogu. Tak, drugi raz zrobiła nam go Marta, właścicielka Lackiego (zapraszamy na ich blog: KLIK). Bardzo jej dziękujemy! Jesteśmy z niego bardzo zadowolone. A Wam jak podoba się nowy szablon bloga? Może być? :) 
Marta, jeszcze raz wielkie dzięki!


Po feriach szykuje się u nas w domu niemały remont, więc wolę Was już teraz uprzedzić, że możemy przez jakiś czas w lutym do Was nic nie pisać. Wrócimy jednak z zadowoleniem do Was, ponieważ nie mogę się doczekać tego remontu. Będzie on dużą zmianą dla mnie. :D


Tak, więc się z Wami pomału żegnamy i życzymy Wam szalonej i przyjemnej zimy! :)
Trzymajcie się ciepło, pozdrawiamy! ♥

czwartek, 7 stycznia 2016

Małe podsumowanie roku 2015 oraz plany na rok 2016.

Witajcie pierwszy raz na blogu w roku 2016!
Jakiś czas temu wróciłyśmy ze spacerku. Zmarzłyśmy, nie powiem, że nie. Ledwo co czułam palce u nóg i rąk, ale po wypiciu gorącej herbaty ciepełko wróciło i teraz jestem gotowa na pisanie posta. :)
Kilka dni temu wszyscy witaliśmy Nowy Rok 2016.  Poprzedni rok minął nam bardzo szybko. Niektórzy się cieszyli, że wkroczyliśmy w Nowy Rok, a niektórzy nie. Dla nas rok 2015 nie był rokiem najgorszym i oby ten nie był po prostu gorszy.
Sylwester spędziliśmy w domku z rodzicami i siostrą. Pozawieszaliśmy balony i przy muzyce bawiliśmy się do północy. Fajnie nam minął ten wieczór, wiem jednak, że dla niektórych psów i ich właścicieli był to najgorszy dzień w roku... Powodem były fajerwerki i petardy. Mam nadzieję, że Wasze psiaki, aż tak mocno się nie bały i te dni z tymi hukami, aż tak mocno ich nie przestraszały.
Molly, gdy usłyszała jakiś hałas to trochę szczekała i lekko była poddenerwowana, i to wszystko. Jak tańczyłam i szalałam z siostrą przy jakieś fajnej piosence, to Mollka podnosiła cielsko z poduszek i brała szarpacza. Też chciała się z nami bawić, sądzę, że ten sylwester był naszym najlepszym, ponieważ Molly naprawdę była w ten wieczór radosna! :D A Wam jak minął Sylwester? W miarę spokojnie było?
W dzień Nowego Roku pojechaliśmy na spacer za miasto. Było tak zimno, że po chwili uciekliśmy do samochodu. :) Takie uroki zimy (bez śniegu)!

Zanim przejdę do podsumowania poprzedniego roku i planów na ten, to napiszę o tym, że w poniedziałek byliśmy z Molly u weterynarza. Przyczyną pójścia tam było po prostu zaszczepienie suni przeciwko wściekliźnie. Nasz pan weterynarz zawsze przed zastrzykiem bada psa. Obejrzał Mollci uszy, oczy, osłuchał, zbadał temperaturę itp. Zauważył też, że Molly ma powiększone sutki. Spytał się, kiedy była cieczka (ok.2 miesiące temu). Powiedział, że Molly ma ciążę urojoną. Zaniepokoiło mnie to, ponieważ żadnych objawów nie zauważyłam. Doktor powiedział, że dużo suczek tak ma i jeśli nic niepokojącego nie zaobserwujemy, to nie ma powodów do zmartwień .Jeżeli jednak tak, to przychodnię mamy odwiedzić i wtedy zacznie się leczenie. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.  Myślę jednak też, że za jakiś czas można by było zastanowić się nad sterylizacją.

Zdjęcie zrobione rok temu na Sylwestra , ponieważ z tego, który był niedawno nie ma żadnej fotki.

A teraz czas na małe podsumowanie roku 2015.
Zacznę od tego, że na tę chwilę na naszym blogu mamy 26 315 tysięcy wyświetleń oraz 116 obserwatorów! Bardzo za to dziękujemy! Rok temu,  mniej więcej o tej porze Waszych wejść było 11  140 tysięcy i 68 obserwatorów. Prze ten czas sądzę, że doszło dużo Waszych wejść oraz nowych czytelników. Jeszcze raz bardzo dziękujemy! W tym roku (13 kwietnia) minie 2 lata odkąd założyłam bloga, bardzo się z tego cieszę,to dzięki Wam on nadal istnieje! :)

Tak jak już wspominałam, uważam, że ten rok minął nam nie najgorzej. Starałam się, aby często chodzić z Molly na spacery. Bardzo fajnie nam one mijały. Razem szalałyśmy i zmęczone wracałyśmy do domu. Udało się też nauczyć Uparciucha kilku nowych komend w tym roku. Dostrzegam, że Molly z każdym rokiem robi się co raz grzeczniejsza. Czasami trzeba na nią jeszcze krzyczeć , jak królik biega po domu, bo mój Niedźwiadek naskakuje na nią łapami. Dla Tosi się jeszcze nic nie stało, więc spokojnie. ;)


Pamiętam naprawdę bardzo mile spędzoną majówkę. Pierwszy raz z Molly pojechaliśmy wtedy nad morze. Mamy co wspominać, wyjazd z psem nad morze, to jedna z najlepszych rzeczy! :D
Wakacje 2015 uważam za udane. Jestem z nich bardzo szczęśliwa. Ich czas spędzałyśmy w różnych miejscach, najbardziej pamiętam czas spędzony na biwaku. Mollcia wtedy wyszalała się za wszystkie czasy, odsypiała po nim chyba z 2-3 dni. :D 
W lato dostałyśmy dużo produktów do testów, niedługo pojawią się ich recenzje.
W sierpniu Molly skończyła 3 latka.

Na święta w 2014 dostałam nowy aparat (Canon Power Shot SX 400). Przez ten cały rok zdjęcia, które dodawałam tutaj, były robione właśnie nim. Dzięki własnie niemu jeszcze bardziej polubiłam fotografowanie.
W kwietniu  Marta, od Lackiego zrobiła nam nowy wygląd, który mamy obecnie. Być może niedługo będzie on nowy, bo trzeba coś zmienić u nas w Nowym Roku! :)

Molly niedawno miała problemy z okiem, z trzecią powieką. Na szczęście jest już wszystko dobrze.

No i tak nam minął rok 2015. Oczywiście oprócz aktywnych dni było też lenistwo no i oczywiście duuużo zabaw! :D Nam jak i Wam życzymy, aby ten rok nie był gorszy, aby były same postępy i sukcesy!


A co chcemy robić w roku 2016?
Na pewno chcemy dużo spacerować oraz razem uczyć się nowych rzeczy. Mam nadzieję, że motywacja do tego będzie, bo jeśli ona no i oczywiście zdrowie będzie ,to będzie wszystko.
Tak jak rok temu pisałam, bardzo bym chciała pojechać z Molly na jakiś psi obóz. Może poszukam czegoś na te wakacje w internecie, jeśli ktoś z Was by jechał w jakieś fajne miejsce, to śmiało do mnie piszcie.
Chciałabym wrócić znowu (już któryś raz z rzędu) do Agility, do tych domowych ćwiczeń. Nie wiem czemu zawsze po jakimś czasie, przestaję z Molly to trenować. Chyba wynika to z lenistwa... Więc bierzemy się za siebie w tym roku i staramy się być aktywne! :) :)
A wy jakie macie plany na rok 2016?

My się teraz z Wami żegnamy i jeszcze raz życzymy Wam i Waszym psiakom wszystkiego co najlepsze!
Trzymajcie się gorąco w te zimne dni! Podobno mają iść temperatury na plusie, cieszy się ktoś z Was? My chyba nie, bo w końcu to zima! :D
Pozdrawiamy! ♥
Weronika&Molly ♥
Zdjęcie z tamtego roku, niestety nie mamy śniegu  Wspominamy sobie tylko taki śnieżek  poprzez zdjęcia. :) Może jeszcze spadnie...