Witajcie kochani! Na początku chciałabym Was bardzo przeprosić za tą dłuuugą przerwę w pisaniu, jednak kilka dni po feriach zaczął się u nas remont (tak jak już kiedyś wspominałam, że będzie). Nie było warunków na napisanie posta. Po zakończeniu remontu też nie miałam czasu. Zajęta byłam innymi rzeczami. W szkole po przerwie zimowej nie dają nam luzu, więc w tygodniu praktycznie wykonuję szkolne obowiązki. Mam za sobą już 3 egzaminy próbne. Są naprawdę bardzo stresujące. O wynikach nie chcę się rozpisywać, ale już na początku kwietnia piszę ten oficjalny. Ciekawe jak mi pójdzie....
Tak, więc mam nadzieję, że o nas nie zapomnieliście, naprawdę jeszcze raz bardzo przepraszam.
No to teraz może opowiem trochę o remoncie, co się u nas wtedy działo.
W kilku słowach : było u nas jak po przejściu tornada. Remontowany był przedpokój, ale uwierzcie mi, że nie chodziło tylko o machnięcie pędzlem, więc jak tylko zaczęła się jego przemiana to w pokojach była totalna demolka, wszystko było trzeba jakoś z niego gdzieś poupychać. Mollcia nie mogła znaleźć sobie miejsca, ale jakoś to wszystko razem przetrwałyśmy, mimo to, że pies był zszokowany. Drugą rzeczą, która była robiona podczas remontu, dla mnie już o wiele ważniejsza, to pokój. Wcześniej zamieszkiwałam inny, a teraz mój tata wykombinował, że drugi duży pokój można przedzielić. Okna są w ciągu w pokoju, więc bez problemu można było postawić ściankę. No i tak powstał mój zupełnie nowy pokój. Bardzo mi się podoba. Wielkość jego też jest bardzo dobra, większy naprawdę nie jest mi bardziej potrzebny. Cieszę się z niego i bardzo lubię układać w nim nowe rzeczy itp. Molly też ma przeznaczony kawałek szafki na przysmaki i inne rzeczy, a także ma położone swoje legowisko pełne zabawek, które całe rozwala, a ja je poprawiam. :D
Dodam jeszcze, że jak tylko zostało kupione łóżko, to Mollka na niego wskoczyła, a z dywanem było tak samo, od razu sprawdziła jego miękkość. :D
Co prawda od ferii minęło już kilka tygodni i wszyscy dawno je pokończyli, ale czy udało Wam się dobrze je spędzić? Bo my, gdyby nie ta chlapa na podwórku, która była przez kilka dni, to nawet fajnie je spędziłyśmy. W ostatni dzień ferii byłyśmy w pobliskiej wsi u mojej koleżanki Kamili, poszłyśmy razem na bardzo fajny spacerek, z którego mamy kilka fotek. :) :)
Już za tydzień święta wielkanocne. Czas leci bardzo szybko. Jeszcze niedawno było Boże Narodzenie i świętowaliśmy Nowy Rok, a tu mamy już prawie koniec marca i kolejne święta. Oj pędzi ten czas, pędzi.... Nie chce mi się chodzić do szkoły w poniedziałek, bo wiem, że przede mną jeszcze pięć dni do weekendu, ale zanim się obejrzę, to jest już piątek, więc kurcze zaraz będzie i lato! :D Ale tak naprawdę, to było tylko kilka pięknych, wiosennych dni, w których fajnie spacerowałyśmy. Wtedy to, aż chce się wyjść z domu i pooddychać świeżym powietrzem, Taką pogodę miałyśmy na przykład tydzień temu, zaliczyłyśmy dwa przyjemne spacerki, ale dziś to mamy zimę. Kurcze, napadało śniegu, a teraz się wszystko topi, no i taką mamy super wiosnę...
Kilka zdjęć z ostatniego dnia ferii, pogoda była wtedy o wiele lepsza niż dziś (a było to kilka tygodni temu) :P :)
Jeszcze raz przepraszam za tę przerwę w blogowaniu i za to, że nie zaglądam na Wasze blogi, postaram się wszystko nadrobić. W następnym poście będzie bardziej o Wielkanocy i mam nadzieję, że popstrykam kilka świątecznych zdjęć. :) :)
Więc pozdrawiamy Was gorąco i życzymy samych wiosennych, ciepłych dni!