niedziela, 16 października 2016

Powracamy po dłuugiej przerwie!

Witam Was po długiej przerwie na naszym blogu! Oczywiście na wstępie chcę Was bardzo przeprosić, ponieważ przez bardzo długi czas się w ogóle do Was nie odzywałam, nic nie pisałam, że zawieszam bloga czy coś takiego. Jestem na siebie przez to bardzo zła, ale uwierzcie ta przerwa musiała być i wydaję mi się, że zrobiła nam na dobrze. Tak czy siak z całego serca Was przepraszam, naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło. Miałam niestety w życiu dużo zmian, nowe przyjaźnie, szkoła, nowa klasa, że przez to wszystko miałam mało czasu... I szczerze to po prostu nie miałam chęci, zapomniałam tu zaglądać. Nie raz myślałam co z tym miejscem zrobić, ale ani razu nawet w wakacje nie siadłam i nie otworzyłam tego miejsca, aby coś napisać. A dlaczego? W tym roku zaczęłam gimnazjum. Wiąże się to z nowymi obowiązkami, nową klasą i całkiem nowym miejscem. Bardzo byłam związana z moją klasą, nie raz robiło mi się przykro, że się z nimi roztaje. Ostatnie miesiące przed wakacjami chcieliśmy spędzić razem, zaczęły się przygotowania do pożegnania nas w podstawówce (sama tańczyłam poloneza i miałam prawie codziennie próby) i czasu było mało, a ja nie miałam ochoty nic pisać, bo z psem i tak mało co robiłam. Wakacje spędzałam również z przyjaciółmi, prawie codziennie się razem spotykaliśmy, z kilkoma moimi koleżankami jestem na szczęście w klasie, ale z większością niestety nie (wiedzieliśmy to już na początku wakacji i staraliśmy się, aby nasze relacje przetrwały do gimnazjum)... Dalej nie mogę się przyzwyczaić do mojej obecnej klasy, nigdy nie będzie taka sama, nowa szkoła była i jest dalej wielką zmianą , ale pomału się do niej przyzwyczajam, nawet do większej ilości nauki. Daję radę, ale było ciężko i dalej jest, więc wybaczcie i jeszcze raz przepraszam, ale nie myślałam nawet o blogu. Postanowiłam napisać ten post, ponieważ razem z moją przyjaciółką (jest w innej klasie) dostałyśmy wielkiej motywacji. Dziś na spacerze dostałam takiego "kopa", że powiedziałam sobie "muszę napisać, jak mi się znowu nie uda wszystkiego pogodzić, to wtedy to zakończę". Pisałabym może nie często i nie długo, ale zawsze coś.
I chciałabym, abyście nam doradzili, ponieważ z Magdą postanowiłyśmy również, że chcemy założyć swojego bloga, a w przyszłości może również vloga. Wpadłyśmy na ten pomysł, bo za dużo się ostatnio działo w naszym życiu i nie chodzi tu nawet o gimnazjum... napisałabym o co chodzi, ale nie jest do tego tu miejsce. Musimy, więc się po prostu czym innym zająć i to będzie chyba najlepsze rozwiązanie, aby o tym nie myśleć...
Co o tym wszystkim sądzicie?
Zdj. Gosia Stankiewicz (lato)
Dobra teraz przydałoby się coś napisać o Mollci. Wiem, że to blog o niej i za dużo napisałam o sobie, ale musiałam Wam to wszystko wyjaśnić, tak więc wybaczcie...
Przez te wszystkie rzeczy szczerze mówiąc trochę mniej zajmowałam się Molly, jednak wracamy do dłuższych spacerów i do spędzania więcej ze sobą czasu. Molly w wakacje nie zbyt się czuła. Kolejne etapy ciąży urojonej, co zrobiło, że psiaczek mi przytył i zrobił się bardziej osowiały. Na dodatek chore uszy. Zaczęło się w połowie wakacji, okazało się, że psina ma drożdżyce w uszach. Leczenie trwało 2 tygodnie lekami, które podawałam sama. Wszystko było dobrze, lekarz powiedział, że stan uszek jest o wiele lepszy, no ale jak na złość jakiś czas temu cholerstwo powróciło na jedne ucho. Teraz leczymy tabletkami przeciwgrzybiczymi, jeśli nie da efektu znowu wrócimy do poprzednich leków.
Mimo to Molly czuję się dobrze, szaleje bardziej niż w wakacje i naprawdę myślałam, że coś jest nie tak, że psiak mi się starzeje, a tu 4 letni (18.08, były czwarte urodzinki) pies zachowuje się ostatnio jak młody beagle. I udało się, aby Molly trochę schudła i wszystko w najlepszym porządku oprócz uszek, ale damy rade.
A teraz korzystamy z uroków jesieni, mimo to, że pogoda nas nie rozpieszcza.

Dziękujemy Wam, że może jeszcze nas odwiedzicie, jeśli jednak zapomnieliście to serdecznie znowu Was zapraszam, jednak rozumiem, że większość pomyślałam, że odeszłyśmy z bloga, z resztą nie dziwię się, jednak naprawdę potrzebowałam czasu... I chcę podziękować wszystkim, którzy mnie pocieszają, jesteście kochani naprawdę!

A co u Was?
Pozdrawiamy i już może nie długo widzimy się na kolejnym blogu bardziej o mnie. ♥ Pa!
Zdj. Gosia Stankiewicz (lato)

18 komentarzy:

  1. Ja w zeszłym roku przechodziłam takie zmiany i wiem co czujesz. Na początku roku uważałam, że klasy z podstawówki żadna inna nie zastąpi. Jednak po pewnym czasie zrozumiałam, że się myliłam. Ta klasa jest o wiele lepsza.
    Niestety za rok znowu trzeba będzie ją zmienić. 😢
    Ps Śliczne zdjęcia!
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    Julia9876543210.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. nie musisz przecież pisać codziennie, wiele blogów ma wpis raz w tygodniu i wszystko jest OK

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale że wróciłyście !!! Tak bardzo tęskniłam za tym blogiem.
    Super że jesteście !
    Śliczne fotki.Ty i Molcia,takie urocze.
    Życzę jeszcze zdrówka dla Molciowych uszek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog jest naprawde świetny i już nie moge się doczekać następnego bloga o tobie :)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc gimnazjum nie jest takie złe. Jakoś w zeszłym roku nie przejmowałam się zbytnio tym, że idę gdzieś dalej i ważne dla mnie było jedynie to, żeby nasz super wicedyrektor przepisał mnie do innej klasy. Co do różnicy między moją klasą gimnazjalną a tą z podstawówki to w składzie różnica jest duża, ale i tak nie jesteśmy zgrani i wszystko co mamy zrobić grupowego (np. dzień wiosny; przedstawienia) to robimy dzień przed.
    Zdrowia dla Molly i czekam na więcej wpisów!
    Pozdrawiam, Agata :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My też powracamy znów na bloga :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    inxmyxdreamsx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że wróciłaś.
    Mój Tobias też jakiś czas temu miał grzybicę. U beagli to częste.
    My z Tobim dopiero zaczynamy z blogiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. https://www.youtube.com/channel/UCFW-E9GFYGg-4W_UiUiythA

    OdpowiedzUsuń
  9. Sam posiadam podobnego u siebie w domu i są to najlepsze zwierzęta na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. piękna z was para, czekam za kolejnymi wpisami :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Miał być powrót, a tu co :) Przesłodki ten piesipooo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wracajcie wracajcie, fajnie się czytało wasze przemyślenia. Pozdrawia Fanka Goldenka

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem szczęśliwą posiadaczką Beagla, właśnie kupiłam dziś mu nowe legowisko i kilka zabawek do ćwiczeń.

    OdpowiedzUsuń
  15. Żeby zdrowe prosięta słabe nie zabijali.bo w karmię nie ma mięsa

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla nas dużą motywacją do kolejnego pisania, dlatego bardzo za niego dziękujemy! :)
Pozdrawiamy!