czwartek, 31 lipca 2014

Obijamy się...Mało treningów i długich spacerów

No tak wakacje miały być aktywne....No cóż, cieczka i męczące upały sprawiły, że treningów, biegów w ogóle prawie nie ma, a długie spacery...Hmm...czy to nazwać długimi spacerami? Coś tam spacerujemy, ale w upały wytrzymać się nie da. Już nie będę marudziła, bo takie uroki wakacji, ale już od paru dni u nas w mieście nie spadła żadna kropelka z chmur. Powietrze jest strasznie ciepłe, jak i duszne, gdyby nie codzienna ochładzająca kąpiel w jeziorze, to byśmy chyba padły jak kawki. :) Codziennie jeżdżę na plażę, aby się ochłodzić, powiem szczerze, że Mazurskie jezioro jest takie ciepłe, że aż nie chcę się z tej wody wychodzić.
Sama przyznaje, że trochę zaniedbałam ruch Molly, ale już odpuściłam sobie tą końcówkę Lipca, i postanowiłam, że w Sierpniu wszystko nadrobimy. Teraz mam dużo planów wakacyjnych, gdyż przyjechał mój tata, ale już nie długo znów będą nudy, więc ruch Mollce, jak i również mi dostarczymy. :)
Ostatnio często robię zdjęcia moim aparatem. Zauważyłam, że aparat robi lepsze zdjęcia na podwórku, niż w domu, może jakieś one super nie są, ale zawsze coś.


Widać, że dla wszystkich upały nie sprzyjają...Widzę sama po zachowaniu Molly, iż zabawki o dziwo leżą w kącie i cały czas leży w chłodnych miejscach takich jak: łazienka, miejsca pod ścianą, pod stołem itp. Nie ma co się z resztą dziwić... Ostatnio nawet dla ochłody dałam dla Młodej zamrożoną kostkę lodu (taką wiadomo jaką, do napojów itd.). Pokruszyłam ją, a Molly w sekundę całą zgryzła, a szczęśliwa była!!! :D
Nie długo chcę zakupić, a raczej zamówić KONGa, zwykłego Classic'a. Nie wiem w ogóle czemu dopiero teraz naszła mnie taka chęć na zamówienie go (?).... Zamówię go raczej w ZooPlusie i myślę, że średni rozmiar wystarczy. Oglądałam też filmiki jak przygotować mrożonego KONGa dla psa. Będzie to też idealny pomysł na ochłodzenie psa.
Pozwolę też to sobie napisać, gdyż ostatnio na spacerze z Małą dowiedziałam się od mojego sąsiada, że mam psa Labradora. Tak, Labradora. :P Odpowiedziałam, że to jest Beagle, a nie Labrador, to on odpowiedział, że Labradorki są takie milutkie i dla niego Molly będzie Labradorkiem... Ah, no cóż nie każdy się zna, więc już pozwolę na to, aby dla tego pana Mollka była tym jego Labradorkiem. :)


Mój tata kupił łódkę. Już niedługo może popłyniemy na Mazurskie jeziorko, na Mamry lub Śniardwy. Spanie w kabince na jeziorze, o tak!!
Ostatnio zauważyłam, że Molly lubi łapać zabawki, które podrzucam jej do góry. Powiem szczerze, że wychodzi jej to bardzo ładnie, aczkolwiek jak próbuje rzucać jej dysk, to takiej energii i motywacji nie ma...W końcu zabawki lepsze! No, ale każdy od czegoś zaczyna i będę dalej próbować, może coś z tego wyjdzie (?)....
Wracając jeszcze do ruchu: na pewno muszę go nadrobić, iż nie wiem czy mi się to tylko wydaje, czy nie, ale tak, jakby Młoda troszeczkę przytyła, ale nadrobimy to! Mazury mają tyle terenów do biegania itd, że nie ma na razie nic do obaw, leniuchowania też trochę musi być, no w końcu wakacje! :D
Pod oknami mamy jednego adoratora,a jest nim stary kundelek,który jak zawsze chodzi po całym mieście.


Jakieś 2-3 tygodnie temu założyłam dla Molly nową obróżkę owadobójczą z firmy Sabunol. Drugi raz ją już zakupiłam i powiem szczerze, że jak na razie efekty są jak najlepsze. Żaden kleszcz w tym roku się jeszcze nie wbił, co bardzo mnie cieszy. Cena była tania, jak na 3 miesiące działania, mam nadzieje, że żaden 'cholernik' się nie wbije, bo dziadyki już w tym roku dla paru psów z mojej okolicy chorobę przyniosły, a już z takim czymś nie ma żartów...
Nie długo też może uda nam się wyskoczyć na biwak, gdyż raczej wyjazd nad morze nie wypali, na ten czas, aczkolwiek może pod koniec Sierpnia (23-25) się uda.
18.08 są urodziny Molly :). Oj tak, mój ten mały potworek będzie miał 2 lata, jak to zleciało? Postaram się przygotować zapowiedź/zwiastun filmiku właśnie urodzinowego, postaram się nagrać coś ciekawego podsumowującego te 2 lata.
Lipiec już minął...Tak szybko! Mam nadzieje,że nadchodzący nowy rok szkolny minie również tak szybko jak ten cały Lipiec!


Dziękuje za 39 obserwatorów, ostatnio dużo ich przybyło. Ostatnio miałam mało czasu na komentowanie i czytanie Waszych blogów, ponieważ codziennie tak jak wspominałam jeździmy na plaże, w takie upały bez chłodzącej kąpieli wytrzymać się nie da, ale wracam już do tego, gdyż dla mnie to wieeelka przyjemność.
Moim zdaniem ostatnie nasze posty są trochę nudne, gdyż nic się ciekawego za bardzo nie dzieje, postaram się nie długo zrobić jakąś recenzje (chociażby KONGa, którego nie długo zamówię), jak wspominałam postaram się nagrać filmik, ale wszystko w swoim czasie, dlatego przepraszam.
Trzymajcie się ciepło, no i jak zwykle życzę już teraz udanego Sierpnia! Pozdrawiamy :).

czwartek, 24 lipca 2014

Wakacyjnie i upalnie

Oj tak! Jest strasznie upalnie. Czasami tylko, w nie które dni powieje wiaterek, a temperatura sięga nawet 35 stopni, jak nie więcej... W paru słowach: upalne Mazury!
Wczoraj wróciłam z Ełku od mojej cioci i wujka. Było bardzo fajnie. Chodziłyśmy na działkę itd. Powiem szczerze, że nie robiłam tam żadnych zdjęć z tego powodu, iż nie miałam co fotografować... Myślałam, że porobię fotki dla psiaków sąsiadów cioci, ale żadnego psa nie widziałam, prócz starej kundelki i jakiś innych włóczęgów. :) Trochę żałowałam, że nie wzięłam Mollki, ale taka podróż to żadna dla niej przyjemność, być może zabiorę ją w przyszłym miesiącu, ponieważ uda nam się może pojechać samochodem, to Młoda się wybiega.
Gdy wróciłam Molly miała ogrooomny zaciesz. :D Mimo to, że nie było mnie tylko 2 dni!
Przez te upały ograniczyliśmy sobie spacerki, bądź treningi, ale wybieramy się na nie wczesnym wieczorkiem, a tak to prawie cały dzień się leniuchujemy.
Dziś przyjeżdża mój tata, będziemy na pewno częściej jeździć na plażę, jezioro itd. Będzie można się wtedy  ochłodzić w mazurskim jeziorku. :)


Molly już od paru dni bardzo linieje. Wystarczy przejechać ręką po grzbiecie i od razu na spodniach sierść. A wiadomo nie jest to przyjemne, a tym bardziej jak ma się ciemne ubranie, a na nim biała sierść... A niestety zwykła szczotka tu nie za bardzo pomaga, dlatego chciałam kupić gumową rękawice do ściągania martwej sierści u psów, która była dostępna w Lidlu, ale niestety nie zdążyłam jej zakupić, iż w moim mieście nie ma tego marketu, aczkolwiek może zamówię ją przez internet.
Nie długo może zrobię recenzję jakieś zabawki Molly, być może Szarpaka firmy Purina Dog Chow.
Zastanawiam się nad zamówieniem obróżki z firmy Modna Koza. Ponoć to dość solidne obróżki, a wzory są prześliczne! :) Ktoś z Was może miał, lub ma tą obróżkę? Tak więc prosiłabym o opinie w komentarzu.



O dziwo pod naszym domem nie schodzą się psy, ponieważ Molly ma cieczkę. Bardzo dobrze, bo by spokojnego spaceru nie było... Myślałam nad sterylizacją, ale nie jestem do niej mocno przekonana, znaczy każdy ma inne zdanie na ten temat, ale sterylka ma swoje zalety, jak i wady. Ja Molly oczywiście kryć nie będę, bo przecież uprawnienia hodowlane itd, ale najbardziej obawiam się o tycie...Tak, właśnie o tycie, iż pewnie parę kilogramów przybrałaby na wadze, a nie zawsze specjalna karma daje rewelacyjne skutki.
Na szczęście występuje ona 2 razy w roku, więc nie jest to tak dużo :)
Muszę porobić małe porządki.... Po kupować i powyrzucać, nie które rzeczy, a m.in. zrobić spore zapasy smakołyków i zakupić nową firmę karmy, iż dotychczasowa mi się kończy, a Molly lubi zmiany, ponieważ jak długo je tą samą karmę to nie za bardzo ma na nią apetyt, taka jej mała zasada :) 


Następny post mam nadzieję, że nie długo i w końcu o czymś ciekawym...Zapraszam na bloga mojej koleżanki, o jej fotografii http://nacodzienzaparate.blogspot.com/ . Są to jej początki fotografowania i blogowania, więc pozwolę sobie na podanie linka do jej bloga. Zapraszamy! 
Pozdrawiamy i życzymy udanych ostatnich dni Lipca! :)

piątek, 18 lipca 2014

Spacery, treningi, krótki wyjazd i inne nowości.

Na wstępie chciałabym przeprosić za ponad tygodniową nieobecność, ale nie miałam czasu, aby napisać posta, m.in. przez to, iż byłam chora. Sama nie wiem skąd, jak to lekarz powiedział, ten trzydniowy wirus.
Może się trochę u nas działo,a może się nie działo, to zależy z jakiej strony patrząc. Pogoda typowo wakacyjna. Upały, ponad 30-sto stopniowe, aczkolwiek czasami delikatny wiaterek zawieje, z czego bardzo się cieszę, iż lubię taką pogodę :).
Ten tydzień prawdę mówiąc nie był za bardzo aktywny. Jedną sprawą jest to, że tak jak wspominałam byłam chora i do końca tygodnia i tak nie mogę się przemęczać, i sami wiecie jak to jest, gdy mama nie wypuszcza w czasie choroby z pod kołdry ;). A drugą sprawą jest to, że Mollka dostała cieczki. Zauważyłam ją u niej wczoraj wieczorem dopiero początek, dlatego do końca Lipca jak widać spacerki będą na smyczy. Co prawda nie mam pewności w 100%, że ucieknie, lub nie ucieknie, ale wolę nie ryzykować wiadomo z jakich spraw. I mam nadzieję, że za bardzo dużo kawalerów nie będzie się schodzić pod oknami :). Będziemy się starały wszystko na pewno nadrobić w Sierpniu!


Wracając jeszcze do tych spacerów. Ogólnie poprzednie dni Lipca nie były leniwe, wręcz przeciwnie. Było dużo spacerów bez smyczy, jak i z nią, szaleństwa na działce, krótkie biegi, zabawy itd. Cieszy mnie to jednak, że dla Molly nie przebywa na wadze, a moim zdaniem nawet troszeczkę schudła, dlatego postaram się nie długo ją zważyć. Nie długo przyjeżdża mój tata. Mam nadzieje, że plan wyjazdu nad morze wypali."Mała" by się wybiegała, i już widzę jej szaleństwa po pięknym, czyściutkim piaseczku :).
Ćwiczyliśmy i nadal ćwiczymy sztuczki i komendy. W tym kierunku mamy też parę osiągnięć. Nauczyliśmy się parę nowych komend, a Młoda wykonuje je z większym potencjałem. Muszę, aczkolwiek popracować  nad tym, aby Molly widząc smakołyka, pracę wykonywała bardziej spokojniej, iż jak widzi, że trzymam go w ręku wszystko robi bardzo szybko i, że tak powiem "na odwal", ale na razie jest i tak o wieeele lepiej, niż wcześniej. No i jak widać w Wakacje da się osiągnąć parę rzeczy i już ja tego dopilnuje, że w czasie roku szkolnego tego dopilnujemy, aby nic się w tych sprawach nie pogorszyło i, żebyśmy o to nie zadbały :D



W poniedziałek mam krótki wyjazd do Ełku, a dokładniej do Kalinowa (parę kilometrów za Ełkiem, małe miasteczko). Mieszka tam moja ciocia i wujek, jeżdżę tam od dziecka i powiem szczerze, że bardzo lubię tam u nich przebywać :) Jedziemy tylko na dwa dni, także w środę po południu wracamy. Nie zabieram Molly, dlatego, iż u cioci możliwe, że jest pies, a tym bardziej suczka i różnie może to się skończyć i dlatego, że jedziemy autobusem i dla "Małej" to żadna przyjemność. Może uda się porobić mi parę zdjęć dla psiaków, które mieszkają w pobliżu domu cioci i wujka, a najbardziej chciałabym porobić zdjęcia dla pięknej suczki Berneńskiego Psa Pasterskiego, którą widziałam rok temu na wakacje, bardzo chciałabym spotkać ją raz jeszcze :)
Nie dawno pisałam do sklepu internetowego NaszeZoo.pl o możliwość testowania, bo podobnie to robią, ale niestety byśmy mogły to zrobić w przyszłym roku, gdyż nasz blog powinien mieć przynajmniej rok... No cóż poczekamy :) Ale i tak dziękujemy Pani Natalii za szybkie odpisanie!


Chciałabym podziękować za 25 komentarzy pod poprzednim postem.Co prawda na, nie które komentarze odpowiedziałam i były to moje komentarze, ale i tak jestem pełna podziwu i na prawdę Wam dziękuje za te miłe słowa :) Następna notka podejrzewam, że będzie w czwartek, lub wcześniej, zobaczymy... Przepraszam za nie, aż tak długiego posta.
Miłego nadchodzącego weekendu! Pozdrawiam serdecznie :) W&M

środa, 9 lipca 2014

5.07 - Pokaz psów ras myśliwskich.

W tym poście chciałabym pochwalić się Wam, iż pierwszy raz braliśmy udział w co rocznym Pokazie psów ras myśliwskich. Zorganizowany jest on z okazji ósmego co rocznego Festiwalu kół łowieckich w Węgorzewie (naszym mieście).
Chodzę tam co roku, iż mogę się przyznać mój dziadek jest myśliwym. Wiem, że nie wszyscy tolerują myślistwo, bo w końcu to niestety zabijanie zwierząt, ale mój dziadek poluję, nie aż tak często, jest w legalnym kole łowieckim i strzela tylko i wyłącznie do zwierząt, które i tak by nie przeżyły w lesie z pewnych spraw i tak robią wszyscy koledzy dziadka z innych kół. No, ale wracając do pokazu. Z tej okazji jest wiele konkursów dla dorosłych, dzieci, różne pokazy, przemowy, są sprzedawane różne rzeczy itd. Ogólnie fajnie spędza się dzień na tym festiwalu. Wiedziałam, że zawsze organizują pokazy psów myśliwskich, ale w tym roku co prawda pierwszy raz wiedziałam o jakiej godzinie się zaczyna i w ogóle.Postanowiłam się tam przejść, a przy okazji wzięłam Molly na spacer. Nie miałam żadnego zamiaru brać tam udział, iż podejrzewałam, że będę tylko pokazywane psy myśliwych, które również polują, ze swoimi właścicielami, aczkolwiek jak zawsze pewna nie byłam :)

Na zdjęciu pies rasy Gończy Polski. Piękny przedstawiciel tej rasy.Dodam jeszcze, że jest z dobrej hodowli.
Zgromadziło się na prawdę dużo, pięknych psów myśliwskich, a m.in. to: Gończe Polskie, Ogary Polskie, Wyżły i wiele więcej. Zauważyłam też naszego znajomego, który ma również beagl'a. Zapytałam się go czy bierze udział - powiedział, że tak.Dlatego postanowiłam dowiedzieć się więcej, popytałam się właścicieli, czy pies, który nie poluje, a jest psem myśliwskim, to czy może brać udział itp. Słyszałam tylko odpowiedzi: "tak można brać udział, tu tylko będzie trzeba stanąć z psem i go zaprezentować". Więc postanowiłam, że wezmę udział, co mi szkodzi, aczkolwiek miałam obawy, bo Molly byłą przestraszona i w ogóle nie wiedziałam co mam robić, ale Beagle są w szóstej grupie, więc miałam czas na popatrzenie :)
Gdy mieliśmy już wyjść, a na szczęście wychodziliśmy w grupach to Molly ledwo co doszła do miejsca pokazu. Młoda nie jest do takiego czegoś przyzwyczajona, czyli takiego wielkiego tłumu, gdzie cały czas robią zdjęcia itd. więc miała stracha.
Dodam jeszcze, iż zdjęcia na pokazie robiła mi koleżanka. Po przerobieniu zdjęcia nie są zachwycające, więc wolę nimi nie zaśmiecać bloga i dodaje nie co lepsze zdjęcia innych psów, choć jakość nie powala...

Na zdjęciu 2 miesięczny Jamnik Standardowy.Ma na imię Port. Również pochodzi z hodowli. Piękny, przyjazny malec.Sama kynologiczka, która przyjechała, powiedziała, że z szczeniaczka wyrośnie piękny pies.

Najgorszą rzeczą, którą musieliśmy zrobić było pokazanie psa w ruchu. Trzeba było zrobić małe kółko z psem jak biegnie i go zaprezentować. Było to tak jak wspominałam najgorsza sprawa, iż Molly nie była chętna co do tego, ale nie było źle. W nagrodę za uczestnictwo dostaliśmy dwu kilogramowy worek suchej karmy dla psa i dyplom. Zapomniałam dodać, że na pokaz przyjechała kynologiczka z Suwałk.Pani była bardzo przyjazna i o każdej zaprezentowanej rasie starała się powiedzieć jak najwięcej informacji.
Powiedziała, że Mollka ma ładną głowę, jak na suczkę tej rasy, ma ładne umaszczenie i ładną sylwetkę, co bardzo mnie ucieszyło :) 
Nie była to typowa wystawa, bo wiadomo, ale i tak jestem zadowolona z Młodej. Za rok może znów będziemy uczestniczyć, któż to wie ;) Ale wtedy na pewno bardziej się przygotujemy, aby ładniej się zaprezentować.
Wyżej dałam parę zdjęć psów, które również brały udział. Wszystkie były bardzo zadbane, a właściciele bardzo mili. Przyjechało również dużo hodowców ze swoimi psami.
Poniżej dodaje jeszcze parę zdjęć psiaków, zdjęcia najlepsze nie są, iż komputer coś mi "zawala" i nie mogę ich poprzerabiać :)

Tu zdjęcie robione z pokazu. Psy co prawda są nie za bardzo ładnie ustawione,ale akurat fotka robiona, gdy dopiero weszli na miejsce. Widać tu Gończe Polskie, jednego Ogara Polskiego i Posokowce bawarskie.
Na zdjęciu dwie wyżełki. Piękne, spokojne suczki.

Natomiast tu dwie suczki rasy Airedale terrier.



 Tak, więc pierwszy Pokaz psów ras myśliwskich - zaliczony! 
Ogólnie u nas wszystko w porządku. Upały zawitały!Temperatura z dnia, na dzień się podwyższa, nie da się wytrzymać, no, ale takie uroki wakacji. Trzeba tylko chłodzić się lodami i zimnymi napojami, bo inaczej się niestety nie da :) Nie chcę Molly przemęczać i nie chodzę z nią na długie spacery w dzień, natomiast około godziny 19-20 wybieram się na spacer, gdyż temperatura powietrza obniża się.
Ostatnio nawet gdy byliśmy nad rzeczką, a nawet nie wiem czy to nazwać rzeczką, to Mollka sama z siebie weszła do wody, a nawet parę razy wchodziła, z czego bardzo się cieszę.:D


Kończę po mału posta. Następny tak jak zawsze piszę, nie długo. 
Pamiętajcie, aby w te upały uważać na psa i go nie przemęczać, bo słyszałam już parę przypadków w tym roku, że pies dostał udaru słonecznego, więc lepiej wyjść na spacer z psem późnym popołudniem, iż wtedy pies się tak nie męczy i taki spacer sprawia mu większą przyjemność. Pozdrawiam i do zobaczenia! :D

piątek, 4 lipca 2014

Lipiec

I mamy kolejny miesiąc! Lipiec, upragniony Lipiec.Większość, a przede wszystkim my czekaliśmy na ten najlepszy z całego roku miesiąc :) Czemu najlepszy? Bo po prostu jest to pierwszy miesiąc, że tak powiem wakacji. Wszystko można zaplanować na ten cały miesiąc i zacząć realizować plany, i wiadomo jeden z miesięcy lata.
U nas co prawda pogoda nie za ciekawa.Słońce, deszcz, słońce deszcz.... I tak w kółko. Nic nie można zaplanować....Chciałam wybrać się na biegi i dłuższy spacer z Molly, a tu jak zwykle-pech, deszcz musiał lunąć.Wczoraj natomiast udało wybrać się nam na spacer.Nareszcie! Poszłyśmy po obiedzie, trochę po wędrowaliśmy, a następnie poszłyśmy na działkę, aby pies miał większą swobodę do biegania.
Muszę zakupić nowe piłki, iż dotychczasowe leżą w koszu :) A bez piłki, nie ma zabawy !
Zauważyłam, że Molly ma większą motywację na podwórku co do uczenia się nowych sztuczek, bądź komend, niż w domu.Suczkę co prawda, gdy właśnie pracowaliśmy razem na świeżym powietrzu nie raz rozpraszał na przykład ćwierkanie ptaków, czy szczekanie innego psa w pobliżu.Ogółem jest bardziej szalona, dzięki czemu jest bardziej,że tak powiem "napalona" do współpracy.


W poniedziałek przyszła nowa smycz. Przyszła dosyć szybko, po mimo, że jechała do nas z Krakowa, a dokładniej ze sklepu Karusek. Przelew dotarł dosyć szybko,jak i przesyłka również.Smycz jest taka jak oczekiwałam.Wytrzymałe i solidne zapięcie,szeroka i jak widać wytrzymała taśma.
U nas na Mazurach jest najwięcej jezior, więc właśnie tu przyjeżdża dużo turystów i najbliższy kanał jest cały "zawalony" żaglówkami i jachtami. Nie mogę doczekać się kiedy pojedziemy znów na nasze ulubione miejsce nad jeziorem, iż będzie można trochę odpocząć, a Molly z czasem może przełamie swój strach co do wody w takich miejscach :)


Z motywacją do wykonywania sztuczek jest lepiej. Młoda lepiej skupia się na mnie i wymawianej komendzie, niż jak to było wcześniej na smakołyku.Wykonuje je z większym zapałem.
Od nie dawna zaczęłam znów dopracowywać slalom między nogami. Nie raz ćwiczyłam to z Molly, ale zawsze nie udawało nam się dopracowywać tego dokładnie, więc w końcu wzięłam się za to, iż jak coś się zacznie to i się musi skończyć :) Molly jak zawsze załapuje szybko nową poznaną komendę, ale nie zawsze wykonuje ją dokładnie, więc przez te 2 miesiące wolnego czasu muszę nadrobić takie właśnie sprawy.
W sierpniu, prawdopodobnie pojedziemy z suczką nad morze. Młoda się wybiega, bo znalazłam już parę "psich plaż" w pobliżu naszego miejsca w którym być może będziemy mieszkać, aczkolwiek plany się cały czas zmieniają więc zobaczymy jak to będzie :) W sierpniu mamy również ślub w rodzinie, więc szukam odpowiedniego opiekuna na tę parę godzin, aczkolwiek nie mam już żadnych obaw co do zostawiania Molly w domu :)




Przez ten czas na pewno poprawimy z Molly mięśnie, jak i sylwetkę. Chciałabym, aby suczka była bardziej sprawniejsza, dlatego 1 kilogram mniej nie zaszkodzi.
Nie długo wybieram się do weterynarza w sprawie odrobaczania, a przy okazji porobię co roczne badania. Nie będzie ich dużo,ale zrobienie badania krwi nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie - "nie daj boże", jak coś będzie to po lepszy, aczkolwiek nie powinno nic być, bo nie robię tego z mojego przeczucia, czy z mojego zaniepokojenia, tylko po prostu czas wakacji, a przy okazji czas na takie sprawy.


Kończę notkę, może nie,aż tak długą, ale następna już nie długo :) Chciałam też podziękować za ponad 4 tysiące wyświetleń i 29 obserwatorów.Życzymy samych pogodnych dni! Pozdrawiam i miłego nadchodzącego weekendu :)