środa, 27 stycznia 2016

Ferie zimowe się zaczęły, a tu taka brzydka zima!

Witajcie! Od poniedziałku mam FERIE ZIMOWE. :D Bardzo się cieszę, ponieważ znowu mogę przez te 2 tygodnie odpocząć od szkolnych zajęć i bardziej zająć się Molly. Lepiej, by jednak było, gdyby ten piękny, puszysty śnieżek, który napadał kilka dni wcześniej nadal się utrzymywał.... Niestety przez całą Polskę przechodzą odwilże i obecnie u nas pogoda jest okropna! Jest mokro, nieprzyjemnie, po prostu masakra! Jeszcze niedawno planowałam sobie tyle zajęć na ferie, na taką piękną zimę, a teraz lodowisko, zjeżdżanie z górki na sankach i praktycznie spacery odpadają. Oczywiście postaram się nie ograniczyć spacerków, bo szkoda całego wolnego czasu na to, aby przesiedzieć w domu, ale spacer w taką chlapę to nic przyjemnego. Pani niezadowolona, pies też, przemoczeni, brudni...blee! No, ale dobra, nie ma co już tak narzekać, nic nie wskóram, mam tylko nadzieję, że pogoda się poprawi i ferie spędzimy aktywnie. Na razie jednak siedzimy sobie w domku i trochę leniuchujemy, odpocząć i pobyczyć się też trzeba! ;)
A u Was ferie się już zaczęły? Jak pogoda? :)


Staram się też ćwiczyć z Mollką komendy. Powtarzałam z nią niedawno na razie podstawowe, ale niedługo chciałabym poczynić jakieś postępy i nauczyć beagielka czegoś nowego. :) Jestem zadowolona z Mollci, bo po mimo czasami dłuższych przerw wykonuje moje polecenia bardzo ładnie. Bynajmniej ja tak uważam. Nie mam co do Mollusi dużych wymagań pod względem perfekcyjnego wykonywania sztuczek. Wiem, że jest rasą, która potrzebuje dużego poświęcenia co do nauki, a ja nie zawsze uczę ją znakomicie i nie mam dobrego podejścia. To co umie teraz mi wystarcza, najważniejsze ma w miarę opanowane, więc teraz pozwalam sobie na luziku, dla zabawy z nią trenować. Jednak muszę się przyznać, że często wychodzę z równowagi i muszę trochę popracować nad swoją cierpliwością. ;)

Wariatek mój kochany! ♥ :D

Ostatnio oglądałam na Facebook'u wiele śmiesznych filmików z udziałem psów. Wiele krąży ich na tym portalu, ale oglądając pewien filmik, który pokazywał poranną gimnastykę psów stwierdziłam, że Molla robi też takie wczesne wygibasy. Moja mama nieraz mówi, że tłuścioszek rozciąga się na dywanie,wyciąga łapki, no i robi sobie takie poranne ćwiczenia. :P
Ostatnio często bawię się z Molly naszym już trochę w ciężkim stanie zielonym mopkiem, przez nas jest nazywany zielonką. :) Zauważyłam, że Mollka jak na pieska takiego trochę przy kości umie podskoczyć i złapać w powietrzu zabawkę, gdy ją podrzucę do góry. Robi takie śliczne, wysokie skoki, że aż mnie to zadziwia. Dobrze, by było, gdyby do dysków taką motywację miała, może nawet by coś z tego frisbee wyszło. Jednak psicho ma tylko do zielonki takie chęci do podskoku.

Montowałam wczoraj filmik na nowym laptopie i nowym programie, niestety po zrobieniu całego filmiku mimo wielkich starań nie udało się go wgrać na YouTube. Nie taki format. Zmieniałam go chyba ze sto razy i niby już wszystko okey, ale i tak jakiś błąd. Chciałabym go Wam pokazać, ale się nie udało. Przepraszam, próbowałam wiele razy, może jeszcze uda mi się coś zrobić...

Jak coś to te coś obok to pogryziona rękawiczka. :D
A to Tosia, której dawno na blogu nie było. :)
Tak, więc to chyba na tyle w dzisiejszym poście. Może trochę dziś krótko, ale nie wiem co jeszcze pisać. Ferie chcemy spędzić aktywnie, oby tylko pogoda nam się poprawiła. Chcemy też jednak trochę poleniuchować.
Chciałabym jeszcze tylko bardzo podziękować za dużą ilość komentarzy pod poprzednim wpisem. Myślałam, że po tych przerwach przed Nowym Rokiem kilka osób mogło o nas zapomnieć, a tu widać, że nie i jeszcze przybyło kilka nowych czytelników. Jest to dla mnie ogromna radość,jak czytam takie miłe komentarze. Jeszcze raz bardzo dziękujemy! :)
Życzymy wszystkim udanych ferii! Tym którzy je zaczęli lub na nie czekają. 
Trzymajcie się ciepło! Pozdrawiamy! :)

niedziela, 17 stycznia 2016

Mamy śnieżek! :D

Witajcie! Kilka dni temu spadł u nas na Mazurach śnieg! Tak,  W końcu możemy cieszyć się prawdziwą zimą. :D A teraz zapraszamy na post o tym, co robiliśmy w te mroźne, zaśnieżone dni.


Molly generalnie lubi śnieg. Biega, szaleje i cieszy się ze śniegu. Jednak dupka i łapki marzną, bo kurteczki Mollka nie ma.  Szybko, więc chce do domku. Muszę na pewno pomyśleć o jakimś kubraczku, ponieważ nie dla takiej księżniczki minusowe temperatury. :)  W tygodniu nie miałyśmy czasu na długie zabawy na śniegu, ale wczoraj poszłyśmy na spacerek do parku. Pogoda sama prosiła się o to, aby wyjść na świeże powietrze, słońce świeciło, aż raziło po oczach. Mimo to, że ubrałam się ciepło to i tak wróciłam zmarznięta, mrozisko musiało być niezłe. Jednak tak jak zawsze twierdzę, że spacerek był bardzo przyjemny, dla nikogo ruch na świeżym powietrzu nie zaszkodzi, nawet w mróz! Molly się wybiegała, szalała na tym śniegu, skakała, biegała. Widać było, że trochę jej  brakuje częstych spacerów. Niestety nie mam na to dużo czasu. Jak przychodzę ze szkoły, to minie tylko trochę, a już jest ciemno. Mam dużo nauki, już dwa próbne sprawdziany mam za sobą, ale masakra po prostu! Kto to wymyślił? 
W tym czasie jednak co ja siedzę przed lekcjami Mollcia odpoczywa (nie wiem po czym ;)) na łóżeczku wśród poduszeczek. :D
A u Was jak z nauką? Macie czas na pupile?

Kilka zdjęć z sobotniego spaceru.


Dzisiaj pojechałam z Molly, mamą i siostrą na górkę w parku (tak, park to najlepsze miejsce). Wzięłam sanki i pozjeżdżałam sobie trochę z siostrą. Co tam, każdy lubi zjeżdżać z górki w zimę, wywracać się na saneczkach, a później być całym mokrym, zmarzniętym i obolałym. :D Mollka przez ten czas biegała i szalała. Kilka razy wchodziła na górkę i przeszkadzała dzieciom przy zjeżdżaniu, przez co tworzyły się małe wypadki. No cóż zrobisz, jak szczęśliwy beagle wejdzie Ci w zgromadzenie roześmianych, pędzących na sankach dzieci. Jeden chłopczyk powiedział nawet, że chciałby przejechać tego białego, łaciatego pieska tylko nie da rady, bo szybko ucieka. Oczywiście trochę mnie to zdenerwowało, ale w sumie to się mu nie dziwiłam. ;)
Kluseczka poznała dwóch nowych kolegów. Jednym z nich był młody, szalony kundelek, który chyba nawiał z domu, bo nie było przy nim właściciela, a drugim był trochę nieśmiały pudelek. Mollka bawiła się przez prawie cały czas z tym kundelkiem. Kilka razy widziałam u niej zdenerwowanie, ale na szczęście nie wprowadziło to jakiejś kłótni z zębiskami. Dodam jeszcze, że ten nachalny kolega mojej suni zabrał mi rękawiczkę i ledwo co ją odzyskałam. :) Niestety nie mam fotek psiaków.


A jak ja spędzam wolny czas z koleżankami w zimę?  Uda mi się czasami wyskoczyć na lodowisko na boisku przy szkole. Przyjemnie i zabawnie można spędzić tam czas ze znajomymi. Często przychodzę do domu cała w śniegu. No tak to jest, jak chłopacy koło szkoły zaczną rzucać w ciebie kulkami ze śniegu i ciebie nacierać, a ty chcesz im później oddać. :D
No i tak nam ta zima mija. Nie jest najgorzej, jakoś da się przeżyć te mrozy. A Wy cieszycie się ze śniegu, korzystacie z niego?
Mi za tydzień zaczynają się ferie zimowe. Znowu 2 tygodnie wolne od szkoły. Na pewno te dni wykorzystamy na maksa, tylko, abym nie zachorowała, tak jak rok temu, tfu, tfu! Cały tydzień tak jak wtedy byłby zmarnowany...

I co najważniejsze, zauważyliście pewnie nowy wygląd na blogu. Tak, drugi raz zrobiła nam go Marta, właścicielka Lackiego (zapraszamy na ich blog: KLIK). Bardzo jej dziękujemy! Jesteśmy z niego bardzo zadowolone. A Wam jak podoba się nowy szablon bloga? Może być? :) 
Marta, jeszcze raz wielkie dzięki!


Po feriach szykuje się u nas w domu niemały remont, więc wolę Was już teraz uprzedzić, że możemy przez jakiś czas w lutym do Was nic nie pisać. Wrócimy jednak z zadowoleniem do Was, ponieważ nie mogę się doczekać tego remontu. Będzie on dużą zmianą dla mnie. :D


Tak, więc się z Wami pomału żegnamy i życzymy Wam szalonej i przyjemnej zimy! :)
Trzymajcie się ciepło, pozdrawiamy! ♥

czwartek, 7 stycznia 2016

Małe podsumowanie roku 2015 oraz plany na rok 2016.

Witajcie pierwszy raz na blogu w roku 2016!
Jakiś czas temu wróciłyśmy ze spacerku. Zmarzłyśmy, nie powiem, że nie. Ledwo co czułam palce u nóg i rąk, ale po wypiciu gorącej herbaty ciepełko wróciło i teraz jestem gotowa na pisanie posta. :)
Kilka dni temu wszyscy witaliśmy Nowy Rok 2016.  Poprzedni rok minął nam bardzo szybko. Niektórzy się cieszyli, że wkroczyliśmy w Nowy Rok, a niektórzy nie. Dla nas rok 2015 nie był rokiem najgorszym i oby ten nie był po prostu gorszy.
Sylwester spędziliśmy w domku z rodzicami i siostrą. Pozawieszaliśmy balony i przy muzyce bawiliśmy się do północy. Fajnie nam minął ten wieczór, wiem jednak, że dla niektórych psów i ich właścicieli był to najgorszy dzień w roku... Powodem były fajerwerki i petardy. Mam nadzieję, że Wasze psiaki, aż tak mocno się nie bały i te dni z tymi hukami, aż tak mocno ich nie przestraszały.
Molly, gdy usłyszała jakiś hałas to trochę szczekała i lekko była poddenerwowana, i to wszystko. Jak tańczyłam i szalałam z siostrą przy jakieś fajnej piosence, to Mollka podnosiła cielsko z poduszek i brała szarpacza. Też chciała się z nami bawić, sądzę, że ten sylwester był naszym najlepszym, ponieważ Molly naprawdę była w ten wieczór radosna! :D A Wam jak minął Sylwester? W miarę spokojnie było?
W dzień Nowego Roku pojechaliśmy na spacer za miasto. Było tak zimno, że po chwili uciekliśmy do samochodu. :) Takie uroki zimy (bez śniegu)!

Zanim przejdę do podsumowania poprzedniego roku i planów na ten, to napiszę o tym, że w poniedziałek byliśmy z Molly u weterynarza. Przyczyną pójścia tam było po prostu zaszczepienie suni przeciwko wściekliźnie. Nasz pan weterynarz zawsze przed zastrzykiem bada psa. Obejrzał Mollci uszy, oczy, osłuchał, zbadał temperaturę itp. Zauważył też, że Molly ma powiększone sutki. Spytał się, kiedy była cieczka (ok.2 miesiące temu). Powiedział, że Molly ma ciążę urojoną. Zaniepokoiło mnie to, ponieważ żadnych objawów nie zauważyłam. Doktor powiedział, że dużo suczek tak ma i jeśli nic niepokojącego nie zaobserwujemy, to nie ma powodów do zmartwień .Jeżeli jednak tak, to przychodnię mamy odwiedzić i wtedy zacznie się leczenie. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.  Myślę jednak też, że za jakiś czas można by było zastanowić się nad sterylizacją.

Zdjęcie zrobione rok temu na Sylwestra , ponieważ z tego, który był niedawno nie ma żadnej fotki.

A teraz czas na małe podsumowanie roku 2015.
Zacznę od tego, że na tę chwilę na naszym blogu mamy 26 315 tysięcy wyświetleń oraz 116 obserwatorów! Bardzo za to dziękujemy! Rok temu,  mniej więcej o tej porze Waszych wejść było 11  140 tysięcy i 68 obserwatorów. Prze ten czas sądzę, że doszło dużo Waszych wejść oraz nowych czytelników. Jeszcze raz bardzo dziękujemy! W tym roku (13 kwietnia) minie 2 lata odkąd założyłam bloga, bardzo się z tego cieszę,to dzięki Wam on nadal istnieje! :)

Tak jak już wspominałam, uważam, że ten rok minął nam nie najgorzej. Starałam się, aby często chodzić z Molly na spacery. Bardzo fajnie nam one mijały. Razem szalałyśmy i zmęczone wracałyśmy do domu. Udało się też nauczyć Uparciucha kilku nowych komend w tym roku. Dostrzegam, że Molly z każdym rokiem robi się co raz grzeczniejsza. Czasami trzeba na nią jeszcze krzyczeć , jak królik biega po domu, bo mój Niedźwiadek naskakuje na nią łapami. Dla Tosi się jeszcze nic nie stało, więc spokojnie. ;)


Pamiętam naprawdę bardzo mile spędzoną majówkę. Pierwszy raz z Molly pojechaliśmy wtedy nad morze. Mamy co wspominać, wyjazd z psem nad morze, to jedna z najlepszych rzeczy! :D
Wakacje 2015 uważam za udane. Jestem z nich bardzo szczęśliwa. Ich czas spędzałyśmy w różnych miejscach, najbardziej pamiętam czas spędzony na biwaku. Mollcia wtedy wyszalała się za wszystkie czasy, odsypiała po nim chyba z 2-3 dni. :D 
W lato dostałyśmy dużo produktów do testów, niedługo pojawią się ich recenzje.
W sierpniu Molly skończyła 3 latka.

Na święta w 2014 dostałam nowy aparat (Canon Power Shot SX 400). Przez ten cały rok zdjęcia, które dodawałam tutaj, były robione właśnie nim. Dzięki własnie niemu jeszcze bardziej polubiłam fotografowanie.
W kwietniu  Marta, od Lackiego zrobiła nam nowy wygląd, który mamy obecnie. Być może niedługo będzie on nowy, bo trzeba coś zmienić u nas w Nowym Roku! :)

Molly niedawno miała problemy z okiem, z trzecią powieką. Na szczęście jest już wszystko dobrze.

No i tak nam minął rok 2015. Oczywiście oprócz aktywnych dni było też lenistwo no i oczywiście duuużo zabaw! :D Nam jak i Wam życzymy, aby ten rok nie był gorszy, aby były same postępy i sukcesy!


A co chcemy robić w roku 2016?
Na pewno chcemy dużo spacerować oraz razem uczyć się nowych rzeczy. Mam nadzieję, że motywacja do tego będzie, bo jeśli ona no i oczywiście zdrowie będzie ,to będzie wszystko.
Tak jak rok temu pisałam, bardzo bym chciała pojechać z Molly na jakiś psi obóz. Może poszukam czegoś na te wakacje w internecie, jeśli ktoś z Was by jechał w jakieś fajne miejsce, to śmiało do mnie piszcie.
Chciałabym wrócić znowu (już któryś raz z rzędu) do Agility, do tych domowych ćwiczeń. Nie wiem czemu zawsze po jakimś czasie, przestaję z Molly to trenować. Chyba wynika to z lenistwa... Więc bierzemy się za siebie w tym roku i staramy się być aktywne! :) :)
A wy jakie macie plany na rok 2016?

My się teraz z Wami żegnamy i jeszcze raz życzymy Wam i Waszym psiakom wszystkiego co najlepsze!
Trzymajcie się gorąco w te zimne dni! Podobno mają iść temperatury na plusie, cieszy się ktoś z Was? My chyba nie, bo w końcu to zima! :D
Pozdrawiamy! ♥
Weronika&Molly ♥
Zdjęcie z tamtego roku, niestety nie mamy śniegu  Wspominamy sobie tylko taki śnieżek  poprzez zdjęcia. :) Może jeszcze spadnie...