Składniki:
- ok. 50dkg. wątróbki (ja dodałam wątróbki drobiowej, aczkolwiek wieprzowa jak najbardziej mogłaby też być.)- 2 jajka (tak jak wątróbki może tych jajek być mniej lub więcej.)
- ok. 2 szklanki mąki.
- 1 marchewka (jak pies lubi marchewkę, może być jej więcej.)
- szczypta majeranku (majeranek w małej ilości dla psa nie zaszkodzi, ale nie trzeba go dodawać.)
- 100g. margaryny (zamiast margaryny można użyć oleju.)
Sposób przygotowania:
1. Do miski wsypujemy mąkę, a następnie dodajemy jajka, tak jak pisałam możemy dać ich więcej, ja na początku dodałam jedno, a później stwierdziłam, aby dodać kolejne.
2. Dodajemy szczyptę majeranku (niekoniecznie). 3. W garnuszku rozpuszczamy margarynę, czekamy, aby trochę wystygła i wlewamy ją do miski (rozpuszczoną margarynę można zastąpić olejem.)
4. Kroimy wątróbkę na średnie kawałki, bo wiadomo, że jak w ciasteczku trafi się większy kawałek wątróbki dla psa będzie bardziej smakowało.
5. Następnie na tarce tarkujemy marchewkę. Nie każdy pies lubi marchewkę, więc nie jest ona koniecznym składnikiem, to ja sobie pomyślałam, że będzie idealnym składnikiem, dlatego, iż Molly marchewkę uwielbia! :) Może być jej więcej lub mniej.
6. Wszystkie składniki ze sobą łączymy mieszając dokładnie. Gdy widzimy, że konsystencja jest za gęsta lub za rzadka możemy dodać np. wody lub mąki.
7. Jakąś starą blachę do pieczenia wysmaruwujemy masłem lub obkładamy papierem do pieczenia.
8. Wylewamy wymieszaną masę na blachę (na górę można jeszcze potarkować trochę marchewki), wstawiamy do piekarnika nagrzanego w 220 stopniach na 30-40 minut.
9. Wystygnięte ciasto kroimy na dowolne kawałki no i ciasteczka gotowe! :D
Może krojenie wątróbki nie należy do przyjemnych i ładnie to one nie pachną, ale pies, który jest miłośnikiem wątróbki uwierzcie będzie baaaardzo zadowolony! Molly nie mogła oczów od nich oderwać. Moim zdaniem idealnie zdrowe, tym bardziej, jeśli doda się marchewki, przekąski dla psa. No i co najważniejsze - wiemy co tam daliśmy! :)
Tak, więc podsumowując ciasteczka może i nieładnie pachną i apetycznie to dla nas nie wyglądają, ale to przysmaki dla psiaka, a nie dla nas. Moja Mollcia za nimi szalała.Przepis może i wygląda, że jest długi, ale tak na prawdę szybko je się robi i na prawdę polecam i dziękuję Marii za umieszczenie tego przepisu na blogu, ja co prawda przepis zmieniłam trochę, ale sama bym na niego nie wpadła. Może niepotrzebnie go umieściłam, bo to przepis z bloga Marii, ale dobre rzeczy trzeba przekazywać dalej! :D
Post wydaje się długi, ale przez to może, że przy każdym prawie punkcie się rozpisywałam, dlatego nie przedłużam i tylko napiszę, że mniej spacerujemy i ćwiczymy, ale mam nadzieje, że to nadrobimy. :) Na blogu pisze pierwszy raz przepis, więc wiem, że trochę nie wyszedł, bo jest mało czytelny, ale z czasem będzie lepiej.
Zapraszam na mojego nowego Aska'a [Klik], jeśli macie jakiekolwiek pytania to wpadajcie na niego śmiało! Następny wpis postaram się napisać trochę bardziej normalny, czyli co się u nas dzieje no i już nie długo.
Pozdrawiamy serdecznie no i życzymy smacznego dla wszystkich psiaków!
A na dole zostawiam Wam taką szaloną Molly za ciasteczkami. :D
2. Dodajemy szczyptę majeranku (niekoniecznie). 3. W garnuszku rozpuszczamy margarynę, czekamy, aby trochę wystygła i wlewamy ją do miski (rozpuszczoną margarynę można zastąpić olejem.)
4. Kroimy wątróbkę na średnie kawałki, bo wiadomo, że jak w ciasteczku trafi się większy kawałek wątróbki dla psa będzie bardziej smakowało.
5. Następnie na tarce tarkujemy marchewkę. Nie każdy pies lubi marchewkę, więc nie jest ona koniecznym składnikiem, to ja sobie pomyślałam, że będzie idealnym składnikiem, dlatego, iż Molly marchewkę uwielbia! :) Może być jej więcej lub mniej.
6. Wszystkie składniki ze sobą łączymy mieszając dokładnie. Gdy widzimy, że konsystencja jest za gęsta lub za rzadka możemy dodać np. wody lub mąki.
Tak, wiem wątróbka nie za ładnie wygląda. ;) |
8. Wylewamy wymieszaną masę na blachę (na górę można jeszcze potarkować trochę marchewki), wstawiamy do piekarnika nagrzanego w 220 stopniach na 30-40 minut.
9. Wystygnięte ciasto kroimy na dowolne kawałki no i ciasteczka gotowe! :D
Może krojenie wątróbki nie należy do przyjemnych i ładnie to one nie pachną, ale pies, który jest miłośnikiem wątróbki uwierzcie będzie baaaardzo zadowolony! Molly nie mogła oczów od nich oderwać. Moim zdaniem idealnie zdrowe, tym bardziej, jeśli doda się marchewki, przekąski dla psa. No i co najważniejsze - wiemy co tam daliśmy! :)
1 zdjęcie - przed pieczeniem, 2 zdjęcie - po upieczeniu. |
Tak, więc podsumowując ciasteczka może i nieładnie pachną i apetycznie to dla nas nie wyglądają, ale to przysmaki dla psiaka, a nie dla nas. Moja Mollcia za nimi szalała.Przepis może i wygląda, że jest długi, ale tak na prawdę szybko je się robi i na prawdę polecam i dziękuję Marii za umieszczenie tego przepisu na blogu, ja co prawda przepis zmieniłam trochę, ale sama bym na niego nie wpadła. Może niepotrzebnie go umieściłam, bo to przepis z bloga Marii, ale dobre rzeczy trzeba przekazywać dalej! :D
Post wydaje się długi, ale przez to może, że przy każdym prawie punkcie się rozpisywałam, dlatego nie przedłużam i tylko napiszę, że mniej spacerujemy i ćwiczymy, ale mam nadzieje, że to nadrobimy. :) Na blogu pisze pierwszy raz przepis, więc wiem, że trochę nie wyszedł, bo jest mało czytelny, ale z czasem będzie lepiej.
Zapraszam na mojego nowego Aska'a [Klik], jeśli macie jakiekolwiek pytania to wpadajcie na niego śmiało! Następny wpis postaram się napisać trochę bardziej normalny, czyli co się u nas dzieje no i już nie długo.
Pozdrawiamy serdecznie no i życzymy smacznego dla wszystkich psiaków!
A na dole zostawiam Wam taką szaloną Molly za ciasteczkami. :D
Hahahah świetne ostatnie zdjęcie <3 jest mega po prostu ;D
OdpowiedzUsuńja widziałam kiedyś przepis ale z otrębami, miałam wypróbować ale przepis zgubiłam.
może w najbliższym czasie wypróbuje ten przepis ^^
Najważniejsze, że psince smakuje:) Krojenie wątróbki nie należy do przyjemnych i ładnie to ona nie pachnie? Hihi, w porównaniu z BARFem dla kotów to wiesz, pikuś dla mnie ta wątróbka :D Można ją najpierw zamrozić i kroić na wpół zamarzniętą - nie ma wtedy mocnego zapachu i wygodniej się kroi, bo nie jest taka śliska, można z niej zrobić ładną kosteczkę czy co się tam chce:)
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie, z Molly zapatrzoną w żarcie - super:)
Super :D Wróciłam z dworu... Masakra! Tak zzimno że rękawiczki trzeba było ubrać...
OdpowiedzUsuńA co do przepisu to widziałam i Marii (czytam jej blog, ale zapomniałam jak się dodaje do obserwatorów :()
Molly i ciasteczka - po prostu super! Te żółte oczy :O :D Znaczy zielone :D
Polecam kanał MojPsiSwiat :D
A na facebooku to Psi Świat :D:D
Jeżeli chodzi o mnie i mojego bloga, to też kiedyś nie dodawali mi się obserwatorzy, więc ja najczęściej kopiuję link do bloga (którego chcę obserwować), naciskam na pulpicie nawigacyjnym "dodaj do listy czytelniczej" i wklejam link'a :)
UsuńWłaśnie nie mogę tego znaleźć :(
UsuńNa ostatnim zdjęciu doskonale widać, że Molly smakują te ciastka i to bardzo :) Przepis jest fajny też widziałam go u Harry'ego i już robiłam. Pikusiowi bardzo smakowały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy : beagle-pikus.blogspot.com
Fajny przepis, ale krojenie wątróbki za przyjemne chyba nie jest :p
OdpowiedzUsuńJa robię inne przysmaczki z wątróbką i ostatnio był o nich post u mnie. Jak chcesz to wpadnij i zobacz jakie my robimy. Norisowi bardzo one smakują :)
Serdecznie pozdrawiam
http://zakochanewpsach.blogspot.com
Cieszę się, że ciacha smakowały, może następnym razem zrobię wersję z marchewą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Maria i Harry.
Ciekawy przepis, był kiedyś podobny w PP. Ja mam zamiar zrobić ciasteczka z sardynki z puszki, moja Daisy wprost uwielbia rybę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Evily i Daisy
Ostatnie zdjęcie jest super :D
OdpowiedzUsuńPrzepis na pewno smakowałby Nutce, ale nigdy nie odważę się go zrobić :D Ta wątróbka... fuu >.<
Może i ja zrobię takie Lunie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis. Może kiedyś zdecyduję się na zrobienie takich ciasteczek :)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszopceuszatych.blogspot.com/