Witajcie kochani!
W dzisiejszym poście napiszę Wam trochę o tym, co robiliśmy przez te kilka dni, co się u nas działo i takie tam inne. Zapraszam do czytania! :)
♥♥♥
Na samym początku chciałabym Wam bardzo podziękować za 100 obserwatorów! A dokładniej to już 101! :D Jesteśmy szczęśliwe, że jest z nami już tyle osób i zapraszamy kolejne osoby do zaobserwowania nas!
Z tej okazji chciałabym zrobić pierwszy konkurs na blogu, więc poszukam sponsora. Nic jeszcze nie obiecuję, ale co Wy na to?
♥♥♥
Pogoda się już u nas pomału poprawia, mam nadzieję, że będzie co raz lepsza i znowu zawitają do nas pogodne dni. Przez te parę dni był mój tata , więc pojeździliśmy sobie z Molly w różne miejsca, aby się trochę sunia wybiegała.
W niedziele (12.07) pojechaliśmy nad rzekę Sapine. Jest to takie miejsce w lesie, gdzie można sobie pobiegać. Trochę popadał deszcz, ale po chwili przestał, wyszliśmy wtedy z samochodu, a Mollcia poszalała.
Później pojechaliśmy na drugą stronę tego miejsca. Tam było moim zdaniem lepiej. Było to w ogóle pole namiotowe. Fajne dojście do jeziorka i też dużo miejsc na bieganie. Byliśmy tam z jakąś godzinkę.
A Molly, jak to Molly, szczęśliwe psicho! :D Ku mojemu zaskoczeniu weszła sama na pomost, a do niedawna bała się na takie rzeczy wchodzić. :P
Bardzo fajnie spędziliśmy niedzielne popołudnie.
♥♥♥
W poniedziałek (13.07) były moje urodziny. W ten dzień zaprosiłam moją rodzinę do domu na ciasto i takie tam inne słodkości. Bardzo miło spędziłam ten dzień. Molly była trochę przestraszona i zszokowana, bo była czwórka małych dzieci. Najstarsza dwójka ma po prawie 6 lat, a następna dwójka to 4 i prawie 2 latka. Prawie wszędzie były porozwalane zabawki i był hałas, ale na szczęście dzieciaczki Molluszki nie męczyły takimi czynnościami jak ciąganie itd.
We wtorek (14.07) wybraliśmy się wszyscy na Niemiecki Cmentarz, tym razem samochodem. Zeszliśmy na dół do jeziorka. I gdybyście widzieli wtedy Mollkę! Jestem z niej bardzo dumna, ponieważ sama pływała w jeziorze! Pisałam Wam już, że potrafi wejść sama do wody, ale nie tak, jak teraz co byliśmy. Ja byłam w wodzie tylko do kostek, a Molly wchodziła do wody po nawet głupiego kijka, co kiedyś byłoby nie możliwe. Wchodziła nawet tak daleko, że musiała płynąć. Zauważyła kaczki i tak za nimi wyrwała, że bez zastanowienia wleciała do wody, niestety one odfrunęły, a sunia wyszła z wody. Patrzyła na te kaczki cały czas, z chęcią jedną chciałaby mieć w ząbkach. :) Tak jej się ta woda spodobała, że parę razy do niej wchodziła. Pomału widać, że moja mała kochana Kluseczka do wody się przełamuje, co mnie bardzo cieszy, dlatego, że będę miała towarzysza w wodzie. :)
Niestety nie mam zdjęć. Mam tak czasami, że jak wezmę aparat to nie jest mi potrzebny, a jak go nie wezmę ,to jest bardzo potrzebny i ja właśnie miałam tą drugą sytuację. Przepraszam!
Jak wróciliśmy do domu to obejrzałam Molly ,czy nie ma kleszczy. Znalazłam jednego i w wyciągnięciu jego pomógł mi mój tata. Nie był on duży i chyba nie był do końca wbity. No i niestety drugiego znalazł tata, był wbity, mały i już nieżywy. Myślę, że stało to się dzięki tej obróżce, którą ma Molly od kleszczy. Teraz staram się oglądać Molly po każdym spacerze.
A tu wstawiam zdjęcie z bloga Blog o szkoleniu psów i o życiu z psem. Pamiętajmy jednak, że kleszcze mogą wbić się wszędzie!
Gdzie szukać kleszczy u psa? W dzisiejszym poście napiszę Wam trochę o tym, co robiliśmy przez te kilka dni, co się u nas działo i takie tam inne. Zapraszam do czytania! :)
♥♥♥
Na samym początku chciałabym Wam bardzo podziękować za 100 obserwatorów! A dokładniej to już 101! :D Jesteśmy szczęśliwe, że jest z nami już tyle osób i zapraszamy kolejne osoby do zaobserwowania nas!
Z tej okazji chciałabym zrobić pierwszy konkurs na blogu, więc poszukam sponsora. Nic jeszcze nie obiecuję, ale co Wy na to?
♥♥♥
Pogoda się już u nas pomału poprawia, mam nadzieję, że będzie co raz lepsza i znowu zawitają do nas pogodne dni. Przez te parę dni był mój tata , więc pojeździliśmy sobie z Molly w różne miejsca, aby się trochę sunia wybiegała.
W niedziele (12.07) pojechaliśmy nad rzekę Sapine. Jest to takie miejsce w lesie, gdzie można sobie pobiegać. Trochę popadał deszcz, ale po chwili przestał, wyszliśmy wtedy z samochodu, a Mollcia poszalała.
Później pojechaliśmy na drugą stronę tego miejsca. Tam było moim zdaniem lepiej. Było to w ogóle pole namiotowe. Fajne dojście do jeziorka i też dużo miejsc na bieganie. Byliśmy tam z jakąś godzinkę.
A Molly, jak to Molly, szczęśliwe psicho! :D Ku mojemu zaskoczeniu weszła sama na pomost, a do niedawna bała się na takie rzeczy wchodzić. :P
Bardzo fajnie spędziliśmy niedzielne popołudnie.
♥♥♥
W poniedziałek (13.07) były moje urodziny. W ten dzień zaprosiłam moją rodzinę do domu na ciasto i takie tam inne słodkości. Bardzo miło spędziłam ten dzień. Molly była trochę przestraszona i zszokowana, bo była czwórka małych dzieci. Najstarsza dwójka ma po prawie 6 lat, a następna dwójka to 4 i prawie 2 latka. Prawie wszędzie były porozwalane zabawki i był hałas, ale na szczęście dzieciaczki Molluszki nie męczyły takimi czynnościami jak ciąganie itd.
We wtorek (14.07) wybraliśmy się wszyscy na Niemiecki Cmentarz, tym razem samochodem. Zeszliśmy na dół do jeziorka. I gdybyście widzieli wtedy Mollkę! Jestem z niej bardzo dumna, ponieważ sama pływała w jeziorze! Pisałam Wam już, że potrafi wejść sama do wody, ale nie tak, jak teraz co byliśmy. Ja byłam w wodzie tylko do kostek, a Molly wchodziła do wody po nawet głupiego kijka, co kiedyś byłoby nie możliwe. Wchodziła nawet tak daleko, że musiała płynąć. Zauważyła kaczki i tak za nimi wyrwała, że bez zastanowienia wleciała do wody, niestety one odfrunęły, a sunia wyszła z wody. Patrzyła na te kaczki cały czas, z chęcią jedną chciałaby mieć w ząbkach. :) Tak jej się ta woda spodobała, że parę razy do niej wchodziła. Pomału widać, że moja mała kochana Kluseczka do wody się przełamuje, co mnie bardzo cieszy, dlatego, że będę miała towarzysza w wodzie. :)
Niestety nie mam zdjęć. Mam tak czasami, że jak wezmę aparat to nie jest mi potrzebny, a jak go nie wezmę ,to jest bardzo potrzebny i ja właśnie miałam tą drugą sytuację. Przepraszam!
Jak wróciliśmy do domu to obejrzałam Molly ,czy nie ma kleszczy. Znalazłam jednego i w wyciągnięciu jego pomógł mi mój tata. Nie był on duży i chyba nie był do końca wbity. No i niestety drugiego znalazł tata, był wbity, mały i już nieżywy. Myślę, że stało to się dzięki tej obróżce, którą ma Molly od kleszczy. Teraz staram się oglądać Molly po każdym spacerze.
A tu wstawiam zdjęcie z bloga Blog o szkoleniu psów i o życiu z psem. Pamiętajmy jednak, że kleszcze mogą wbić się wszędzie!
W środę (15.07) pojechaliśmy na działkę. Baardzo przyjemnie spędziliśmy tam dzień i Mollcia się wybiegała, i wszyscy byli szczęśliwi! :D Zrobiliśmy też grilla.
Na samym początku mój tata kosił działkę i Mollcia siedziała w altance trochę przestraszona, ale później się wybawiła. Bawiłam też się z moją siostrą rodzoną Julą, bratem ciotecznym - Kacprem i siostrą cioteczną - Nelą. Można się zmęczyć, uwierzcie! Takie dzieciaczki mają więcej energii! :) Ale można je pochwalić, bo ładnie pracowały na działce grabiąc skoszoną trawę. Nela szarpała się z Molly pluszowym misiem, ledwo co biedaczka Nelcia dawała radę. ;)
2 łobuziaki i 1 "grzeczny" piesek. :D |
W czwartek (16.07) wybraliśmy się do Ełku. Nie wzięliśmy Molly, ponieważ tylko by się w samochodzie męczyła.
Po południu wyszłam z Molly na chwilę na spacerek i spotkałam moje 2 koleżanki i jedna z nich była ze swoją roczną suczką o imieniu Tosia. Jest ona rasy bichon frise. Mała, biała, puchata kuleczka. :)
♥♥♥
Dzisiaj jak i wczoraj (17-18.07) są zorganizowane Dni Węgorzewa, na których odbywają się różne koncerty.Byłyśmy wczoraj na nich dwa razy i dziś się znów wybieramy.Ma dzisiaj występować Kamil Bednarek. ♥
♥♥♥
Mój tata dziś pojechał do pracy, więc znów będziemy więcej spacerować po mieście. :)
A jak Wam mijają wakacje? Życzymy abyście spędzali je bardzo przyjemnie! :)
Pozdrawiamy cieplutko!
Weronika i Molly
Fani Molly pełną parą na przed ostatnim zdjęciu :) Aż miło się ogląda takie focisze psa z dziećmi :D
OdpowiedzUsuńTeż kocham wycieczki do lasu, ale faktycznie ich zmorą są kleszcze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://sothunzas.blogspot.com/
Kleszcze... brrr. Nie lubimy ich. Ostatnio mój kotek miał między palcami. Uważnie przyglądajmy się naszym pysiaczkom. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa Sonię raz na dwa miesiące daje takie preparat przeciw kleszczą i działa chodzimy po łąkach i wszędzie
OdpowiedzUsuńAle fajnie spędziliście czas na działce
Spóźnione wszystkiego najlepszego :).
OdpowiedzUsuńNas na szczęście kleszcze się nie łapią. Gratulujemy wejścia do wody :D. Fajnie, że miło spędziłyście czas :).
karelowokolorowo.blogspot.com
Uwielbiam twoje zdjęcia Molly ^^ Ona jest taka... fotogeniczna! :D Pozdrawiamy i życzymy mile spędzonych wakacji, bardzo aktywnie, tak jak zaczęłyście ;)
OdpowiedzUsuńhttp://moj-beagle.blogspot.com/
Gratuluję tylu obserwatorów! <3 A na konkurs my bardzo chętnie ;)
OdpowiedzUsuń3 zdjęcie jest mega <3 Taki typowy beagielek :))
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego ;3
"Może być malutki jak ziarenko sezamu"-bardzo trafne słowa. Pamiętam, że z 2/3 tygodnie temu, na nosie (!!) Majka zobaczyłam maleńką, maciupką wręcz kulkę w kształcie łezki. Chciałam ją zdrapać, ale się nie dało, więc ją wykręciłam i co? Odnóża i głowa. Kleszcz, ale takiego małego jeszcze nie widziałam ;/
Taak, coś wiem o zabawie z dziećmi-233124325 pomysł na minutę, i weź tu ogarnij, hah ;D A Julcia taaaka podobna do Ciebie! :*
My jak mieliśmy Dni naszego miasta, to wzięłam tam Majka, miał super socjal i świetnie się zachowywał :)
Pozdrawiamy! <3
Gratuluję obserwatorów, fajnie że chcesz zorganizować konkurs.
OdpowiedzUsuńTo widzę dość aktywnie u Was. Mnie trochę męczy ta pogoda, raz upał, raz burze :D.
A co do kleszczy.. One chyba mogą być wszędzie :P. Ja staram się codziennie przeszukiwać psa.
Gratulacje! Tyle obserwatorów to jest już coś. Wiesz konkursów nigdy nie za wiele ^^ A co do kleszczy to Abi wbił się kiedyś w język... hit, hitów! Dobrze, że nie ma problemów z otwieraniem paszczy, bo inaczej ciężko byłoby go wyciągnąć ;) Także sprawdzajmy psa wszędzie, nawet na języku :P
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, takie wakacyjne :).
OdpowiedzUsuńGratuluję 101 obserwatorów, a co do konkursu to z chęcią ;).
Świetnie, że macie możliwość tak częstych wyjazdów.
H&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Gratuluję setki :D! Wakacje jak na razie mijają nam na dłuuugich spacerach :) Co do kleszczy- mimo, że zabezpieczam Milo obrożą Foresto i tak staram się go dokładnie obejrzeć po każdym spacerze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
http://psiakowe.blogspot.com/
This is such an amazing post, Thanks for sharing I am in love with your blog. Do you want to support each other's blog by following each other?:) Please let me know if you do so I can follow you right back x
OdpowiedzUsuńkisses
http://www.theclosetelf.com/
Gratulujemy tylu obserwatorów :D Bylibyśmy chętni na mały konkursik :P Świetnie spędzony czas z psem!
OdpowiedzUsuńWakacje jak na razie spędzone aktywnie, oczywiście z psiakiem ^^
Pozdrawiamy i także życzymy przyjemnych wakacji! :)
http://plutoifigaro.blogspot.com/
Super, że tak aktywnie spędzacie czas i że Molly przekonała się do wody! :D
OdpowiedzUsuńKleszcze mogą być dosłownie wszędzie (ostatnio na facebooku krążyły zdjęcia kleszczy wbitych w wargi psa czy nawet gałkę oczną), więc warto przeglądać psiaki po każdym spacerze, nawet takim na szybkie siku.
Gratulacje 102 obserwatorów :3 Oby do 200 :3
OdpowiedzUsuńhttp://spanielembyc.blogspot.com/
Gratulacje tylu obserwatorów i chęci do spacerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Super wpis, gratuluję pierwszych 100 obserwatorów i oby tak dalej :) Świetny psiak :)
OdpowiedzUsuńPoklikasz w ostatnim poście? :) http://monyikafashion.blogspot.com >klik<
Gratuluję 100 obserwatorów! Widzę, że świetnie się trzymacie! Chcę złożyć Molly spóźnione życzenia! Wyczochraj ją ode mnie! A co do kleszczy to Maniek jeszcze nigdy nie miał, ale to ogromne dziadostwo ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! G&M
Gratuluję tylu obserwatorów! :) Widać, że świetnie i aktywnie spędzacie czas. Zdjęci są bardzo ładne :) Ahh te kleszcze :/ My mamy kropelki i super się sprawdzają. Już spóźnione, ale wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Piano dostał odkleszczacz, ale nadal znajdowałam na nim pojedyncze jednostki. Na szczęście wet dał mu inny preparat i juz nie przynosi robactwa. A gryzły go naprawdę bezlitosnie. Gratulacje, tyle obserwatorów to naprawdę sukces!
OdpowiedzUsuń