Witajcie!
Przepraszam za tą przerwę w pisaniu, ale od paru dni mam zepsuty komputer, coś dzieje się z przeglądarką i nie da się na razie nic z tym zrobić. Musimy chyba oddać go do naprawy lub kupić nowy sprzęt. Mam, dlatego utrudniony dostęp do bloga, a na telefonie ciężko pisać mi posty. Teraz udało mi się wejść na laptopie cioci i chociaż naskrobać tu małe co nie co. Dodam, że nie mam ściągniętych zdjęć, więc dodam trochę starszych z bloga. Po naprawie komputera na pewno dodam nowe fotki i bardziej przyłożę się do napisania lepszego posta.
:) :) :)
Wakacje lecą baaardzo szybko, nawet nie chcę myśleć o tym, że już od września znowu zacznie się ta ciężka nauka, ale przed nami jeszcze cały sierpień i tym musimy się cieszyć. :)
Parę dni temu jak byłam z Molly na spacerze w parku, spuściłam Mollcie ze smyczy. No i właśnie gdzieś położyłam tą smycz, biegałam i bawiłam się z Molly i nawet nie zwróciłam uwagi, że nie mam jej w ręku. Dopiero później, gdy chciałyśmy wracać, ocknęłam się, że nie mamy smyczy. Przeszukałam pół parku i po automatycznej, czerwonej smyczy ani śladu...Możliwe, że wziął ją taki pan z psem, którego widziałam wcześniej. Dobrze, że przyjechała po nas mama, bo nie wiem, jakbym wróciła przez miasto pełne samochodów. No tak , jak to można zgubić smycz będąc z psem na spacerze?...No widocznie można. :P
Szukamy nowej jakiejś fajnej smyczy automatycznej, a na razie używamy zwykłej, pięciometrowej smyczy, której bardzo rzadko używaliśmy. Trochę ciężko się taką obsługuje. ;)
Trochę sobie spacerujemy, a Mollaszka na tych spacerach szaleje, ile tylko ma sił w łapkach. Ostatnio spotkaliśmy takiego fajnego beaglusia, który wabił się Frykas. Śliczny piesek, z charakteru i przyzwyczajeń to jest baardzo podobny do Molly. :D Bardzo miło rozmawiało się z jego właścicielami.
Moja przyjaciółka Martyna wróciła po dwóch tygodniach pobytu w górach, w końcu mamy z kim spacerować, bo Martynka bardzo lubi nasze wspólne spacerki. :)
Znalazłam jednego sponsora na konkurs u nas, ale nagrody są tylko trzy i nie wiem ,czy ten konkurs zorganizować.
Firma Fera.pl zgodziła się przesłać nam próbki karm na przetestowanie i teraz wyczekujemy przesyłki. Bardzo dziękujemy! Po jakimś czasie na pewno pojawi się recenzja próbek.
Przepraszam za ten krótki post , ale nie mamy za bardzo o czym pisać.
Pozdrawiamy i życzymy udanych kolejnych dni wakacji! :) Postaram się napisać jak najszybciej, ale to zależy, kiedy będę miała sprawny komputer.
Trzymajcie się cieplutko!
Weronika i Mollcia!
Przepraszam za tą przerwę w pisaniu, ale od paru dni mam zepsuty komputer, coś dzieje się z przeglądarką i nie da się na razie nic z tym zrobić. Musimy chyba oddać go do naprawy lub kupić nowy sprzęt. Mam, dlatego utrudniony dostęp do bloga, a na telefonie ciężko pisać mi posty. Teraz udało mi się wejść na laptopie cioci i chociaż naskrobać tu małe co nie co. Dodam, że nie mam ściągniętych zdjęć, więc dodam trochę starszych z bloga. Po naprawie komputera na pewno dodam nowe fotki i bardziej przyłożę się do napisania lepszego posta.
:) :) :)
Wakacje lecą baaardzo szybko, nawet nie chcę myśleć o tym, że już od września znowu zacznie się ta ciężka nauka, ale przed nami jeszcze cały sierpień i tym musimy się cieszyć. :)
Parę dni temu jak byłam z Molly na spacerze w parku, spuściłam Mollcie ze smyczy. No i właśnie gdzieś położyłam tą smycz, biegałam i bawiłam się z Molly i nawet nie zwróciłam uwagi, że nie mam jej w ręku. Dopiero później, gdy chciałyśmy wracać, ocknęłam się, że nie mamy smyczy. Przeszukałam pół parku i po automatycznej, czerwonej smyczy ani śladu...Możliwe, że wziął ją taki pan z psem, którego widziałam wcześniej. Dobrze, że przyjechała po nas mama, bo nie wiem, jakbym wróciła przez miasto pełne samochodów. No tak , jak to można zgubić smycz będąc z psem na spacerze?...No widocznie można. :P
Szukamy nowej jakiejś fajnej smyczy automatycznej, a na razie używamy zwykłej, pięciometrowej smyczy, której bardzo rzadko używaliśmy. Trochę ciężko się taką obsługuje. ;)
Trochę sobie spacerujemy, a Mollaszka na tych spacerach szaleje, ile tylko ma sił w łapkach. Ostatnio spotkaliśmy takiego fajnego beaglusia, który wabił się Frykas. Śliczny piesek, z charakteru i przyzwyczajeń to jest baardzo podobny do Molly. :D Bardzo miło rozmawiało się z jego właścicielami.
Moja przyjaciółka Martyna wróciła po dwóch tygodniach pobytu w górach, w końcu mamy z kim spacerować, bo Martynka bardzo lubi nasze wspólne spacerki. :)
Znalazłam jednego sponsora na konkurs u nas, ale nagrody są tylko trzy i nie wiem ,czy ten konkurs zorganizować.
Firma Fera.pl zgodziła się przesłać nam próbki karm na przetestowanie i teraz wyczekujemy przesyłki. Bardzo dziękujemy! Po jakimś czasie na pewno pojawi się recenzja próbek.
Przepraszam za ten krótki post , ale nie mamy za bardzo o czym pisać.
Pozdrawiamy i życzymy udanych kolejnych dni wakacji! :) Postaram się napisać jak najszybciej, ale to zależy, kiedy będę miała sprawny komputer.
Trzymajcie się cieplutko!
Weronika i Mollcia!
Mi też nie raz zdarzyło się zgubić smycz albo obrożę, tylko no właśnie, problem jest z powrotem do domu!
OdpowiedzUsuńTylko, że ja wolę zwykłe taśmowe smycze niżeli automatyczne. :)
My zgubiłyśmy smycz w parku :D Miałam ją na szyi przewieszoną no i cóż, gdzieś musiała ześlizgnąć się, wróciłam tą samą drogę i brak smyczy ;D Dobrze że szelki miałam, to mogłam prowadzić Szastę za te kółka :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję i na dłuuugi post ;D
Pozdrawiam :)
No mnie się jeszcze nie zdarzyło zgubić smyczy (tak na stałe), ale ile to razy było, że przez 30 min wypatrywałam w trawie smyczy :)
OdpowiedzUsuńObyś szybko naprawiła ten komputer :)
Ja też zgubiłam smycz, lecz w lesie, a do domu miałyśmy jakieś 20 minut :P
OdpowiedzUsuńJa na pewno wezmę udział w konkursie, o ile będzie fotograficzny. A jakiego masz sponsora, jeśli można spytać? ;)
Pozdrawiam,
poprostuzuzia.blogspot.com
Przynajmniej macie zapasową smycz. :D
OdpowiedzUsuńKonkurs to konkurs. Jako, że nieczęsto się pojawiają to każdy jest dobry. Chyba, że odczekasz trochę i dokupisz coś później, ale w razie czego jestem bardzo chętna do udziału w nim. :D
Pozdrawiamy i zapraszamy na zaległy dla Was post,
ruby4x4.blogspot.com
Prawie zapomniałam smyczy z łąki- zielono_brązowej, trochę się oszukałam. Zazwyczaj chodzimy na odludzia (mały plus dla nas). Dobrze, że miał kto po Was przyjechać. Kupujesz flexi czy inną. Każdy konkurs jest fajny. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłyście samochodem.. :D
OdpowiedzUsuńJa zgubiłam tylko albo aż 4 (?) zabawki na spacerach... :D Smyczy nigdy. Dobrze, że macie tą niebieską. Sama mam podobną, tylko że czarną i takie spacery po mieście z nią nie są najwygodniejsze.
Śliczne fotki. Dobrze, że macie już z kim spacerować.
Pozdrawiam,
Monia i Roxi,
http://psie-perypetie.blogspot.com/ :).
Mnie się jeszcze nie zdarzyło zgubić smyczy :D
OdpowiedzUsuńFajna jest ta wasza niebieska smyczka.
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy do nas: Biscuit life
Szkoda tej smyczy, bardziej uważaj na przyszłość :] Połowa wakacji za nami, niedobrze :c
OdpowiedzUsuńSzkoda tej smyczy, ale ważne, że nic się Wam bez niej nie stało. Ta niebieska smycz ekstra, ja się bardzo lubuję w smyczach zwykłych i większość mnie "podnieca" :) Wakacje szybko mijają (to, co dobre, szybko się kończy), dlatego powinniśmy jak najlepiej z nich korzystać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, G&M z http://maniolowo.blogspot.com/
Też piszę posty na kompie cioci. Szkoda smyczy i na przyszłość uważaj. Mi się prawie kong zgubił w trawie. Pozdrawiamy i zapraszamy na nowego posta dziennik-labow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiestety taka wada wakacji, trzeba korzystać póki są :D.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie zgubiłam smyczy, jedynie przepadła nam jedna piłka rzucona w zboże ;).
Nam też kiedyś na spacerze zginęła smycz zimą i kiedy śnieg stopnial odnalazła sie pod śniegiem, czekam na jakiś dłuższy. post :-)
OdpowiedzUsuńOstatnia fotka najlepsza :*
OdpowiedzUsuńPoklikasz u mnie w linki?
http://odbicie-lustra.blogspot.com/
Niestety to już sierpień :( Połowa wakacji minęła. Szkoda, że zgubiłyście smycz. Ale jest pretekst, aby znów zabrać się za psie zakupy. Haha :D
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja też zgubiłam naszą ulubioną smycz i ślad po niej zaginął, nawet mimo poszukiwań :P Ale wiesz, wtedy ma się pretekst do zakupu nowej - wszystko ma swoje zalety :D
OdpowiedzUsuńTosia jak na razie ma tylko jedną smycz, ale planuję kupić automatyczną :) (i muszę to zrobbić jak najszybciej, bo obecna zaczyna pękać od tosinych ząbków) Niestety, wakacje szybko mijają i znowu nie będę miała tyle czasu dla mojej tricolorki :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
sladami-czterech-lap.blogspot.com
Oj tak, wakacje płyną bardzo szybko.. niestety! Ale głowa do góry, bo jeszcze została nam druga połowa, grunt to wykorzystać ją jak najlepiej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Wakacje mijają w nieubłagalnym tempie. Szkoda że smycz się zgubiła. Pozdrawiamy i życzymy udanych wakacji
OdpowiedzUsuńNooo, jestem mistrzem i w ten sposób zgubiłam już linkę i smycz :/ na szczęście smycz zwykła, a linki nie kupowałam już następnej, bo przywołanie już nam wychodzi ;) więc kosztów to nie przyniosło zbyt wielkich ;)
OdpowiedzUsuń+ zapraszamy do Nas- www.dogi-blogi.blogspot.com
No niestety wakacje mijają bardzo szybko. Ale cóż dobrze że to chociaż 2 miesiące. Mój wujek ma taką samą smycz którą teraz używasz jest bardzo trudna w obsługiwaniu. Ale to się każdemu zdarza gdy by liczyć co ja zgubiłam ... Oczywiście już dodaję twój blog do subskrypcji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M&M
http://majkimojezycie.blogspot.com/
My jeszcze na całe szczęście nie zgubiłyśmy smyczy. Bardzo polecam firmy Flexi. Jak dobrze, że Twoja mama mogła odebrać was z parku, ponieważ chyba zostałby tobie spacer z psem na renkach. Aż mi się przykro robi, że niedługo do szkoły. Czas leci za szybko.
OdpowiedzUsuńMałgorzata i Wiki
swiatkundelki.blogspot.com
Oby komputer jak najszybciej zaczął działać! Czekamy na recenzję próbek! Pozdrawiamy i obserwujemy :)
OdpowiedzUsuńhttp://pani-nataszowa.blogspot.com/
Ja w identyczny sposób zgubiłam parę miesięcy temu kaganiec - musiał mi się jakoś odpiąć z paska przy którym go nosiłam. Czekam na recenzje w takim razie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
http://psiakowe.blogspot.com
Ale dużo u Was radości. Ja uwielbiam Beagle <3
OdpowiedzUsuń